Problem nasila się w okresie wiosennym. Radna Barbara Kołomyjska zauważyła nawet kranik na jednym z hydrantów. Ale sam kran nie wystarczy do namierzenia sprawcy. Złodzieja trzeba złapać na gorącym uczynku.
- Kradzież jest powszechna. Niestety, nie jesteśmy w stanie tego kontrolować - mówi prezes "Kamionki" Andrzej Stołowski. - Lepsza kontrola byłaby, gdyby założyć impulsowe wodomierze.
Złodzieje wody nie powinni jednak czuć się bezkarni. "Kamionka" monitoruje bowiem wszystkie stacje uzdatniania wody.
- A może rozwiesić ogłoszenia? Niech rolnik sobie przeczyta, co mu grozi - zastanawia się Kołomyjska.
Prezes przypomina, że kary za kradzież wody są niebagatelne. Kamionka może obciążyć sprawcę wszystkim ubytkami. Złapany złodziej zapłaci więc za wszystkie szkody.