Gomse chciałby odejść z pracy 1 kwietnia. Czy tak się stanie, czy też konieczne będzie przeczekanie trzymiesięcznego okresu wypowiedzenia umowy o pracę - jeszcze nie wiadomo. Zarząd powiatu nie podjął decyzji w tej sprawie.
- Nie ukrywam, że to dla nas trudna sytuacja. Tym bardziej, że została już ogłoszona część przetargów związanych z naprawami dróg. I trzeba je poprowadzić do końca - mówi wicestarosta Piotr Pawłowski.
Nieoficjalnie mówi się, że władze powiatu mogą wcale nie ogłosić konkursu na następcę dyrektora Gomse, a zdecydować się na przekształcenie PZD. Być może skorzystają z doświadczeń sąsiadów - w Golubiu-Dobrzyniu od blisko roku zarząd dróg powiatowych działa w formie zakładu budżetowego (co jednak wiązało się z nakładami na zakup sprzętu), a w Brodnicy zarząd dróg nie istnieje, jego pracownicy zasilili poszczególne wydziały starostwa.