Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kujawsko-Pomorskie. Gazik zaszyty przy porodzie. Kiedy matka doczeka się zapłaty za krzywdę?

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Pani Katarzyna z mężem i synkiem.
Pani Katarzyna z mężem i synkiem. nadesłane
Pani Katarzyna już trzeci rok walczy w sądzie o 40 tysięcy zł zapłaty za krzywdę. Jest pewna, że to przy porodzie zaszyto jej w drogach rodnych gazik i satysfakcji domaga się od ubezpieczyciela lecznicy. Złamanie wobec niej praw pacjenta w szpitalu w Inowrocławiu stwierdził Rzecznik Praw Pacjenta. Dlaczego sprawa trwa tak długo?

Obejrzyj: Kulisy sesji fotograficznej Siła Kobiet 2022

od 16 lat

Proces "matka kontra ubezpieczyciel szpitala w Inowrocławiu o zapłatę za krzywdy wskutek błędu przy porodzie" ruszył 8 marca 2020 roku. Pani Katarzyna pozwała inowrocławska lecznicę, bo - jak dowodzi - zaszyto jej tutaj przy porodzie gazik. Proces o 40 tys. zł zadośćuczynienia trwa w Sądzie Rejonowym w Inowrocławiu już trzeci rok. Dlaczego tak długo?

Błąd przy porodzie w szpitalu w Inowrocławiu?

- Wciąż trwa oczekiwanie na kluczową opinię biegłego, która ma m.in rozstrzygnąć, kiedy i w jaki sposób opatrunek (gazik) znalazł się w drogach rodnych. Zależało nam, by taka ekspertyzę przygotował specjalista spoza województwa kujawsko-pomorskiego, dla bezstronności. Tak też się stało. W styczniu br. sąd powierzył jej przygotowanie dr nauk med. Jolancie Żurawskiej-Olszewskiej., mikrobiologowi z Łodzi. Oczekiwanie na ekspertyzę trwa już 10 miesięcy. Już dwa razy monitowałem w tej sprawie i dwukrotnie monitował u biegłej sąd. Nadal czekamy - mówi adwokat Mariusz Lewandowski, reprezentujący pokrzywdzoną matkę.

Zobacz koniecznie

Czy gazik był w ciele pacjentki? (szpital to kwestionuje). Jak długo? Jakie były i jakie mogły być tego skutki? Na takie pytania trzeba w procesie sądowym znaleźć odpowiedź.

Poród w lutym 2020 roku i ból zamiast radości z narodzin synka. "Mówili mi, że musi boleć"

Pani Katarzyna jako trzydziestolatka w lutym 2020 roku urodziła w Inowrocławiu swoje pierwsze dziecko -zdrowego synka. Poród odbył się siłami natury, z nacięciem krocza, rzekomo bez komplikacji. Niestety, przez półtora miesiąca kobieta cierpiała z bólu. Nie mogła siedzieć, załatwiać się, normalnie zajmować się maleństwem.

Zgłaszane przez matkę dolegliwości były bagatelizowane przez medyków lecznicy. Pierworódce tłumaczono, że "musi boleć". Tymczasem 21 marca 2020 roku pani Katarzyna w domu... urodziła gazik. Wszystko wskazuje na to, że opatrunek zaszyto jej przy porodzie — podczas zszywania krocza.

Jak wskazują lekarze, nadciśnienie dotyczy coraz młodszych osób. Co na to wpływa? Z pewnością tryb życia, ale i wiek, czy przyjmowane leki. Jakie wartości powinny nas niepokoić? Sprawdź w naszej galerii, jakie są prawidłowy normy ciśnienia krwi dla wszystkich grup wiekowych.Szczegóły na kolejnych slajdach >>>

Takie jest prawidłowe ciśnienie krwi. Zobacz - to normy dla ...

Za co pani Katarzyna domaga się w sądzie 40 tys. zł zadośćuczynienia? Za bóle i dyskomfort fizyczny, który odczuwała po porodzie. Za potencjalne zagrożenie dla zdrowia, które przez ubezpieczyciela obecnie w ogóle nie jest brane pod uwagę. Wreszcie — za krzywdę w wymiarze życiowym, rodzinnym, psychicznym. Kobiecie nie było dane cieszyć się z narodzin pierwszego, wyczekiwanego dziecka. Długo miała awersję do lekarzy. Z niepokojem też myślała o kolejnym dziecku.

Rzecznik Praw Pacjenta: opatrunek zaszyto w szpitalu. Sprawę wyjaśniał po reportażu "Nowości"

Bartłomiej Chmielowiec, rzecznik praw pacjenta w Warszawie wszczął drobiazgowe postępowanie wyjaśniające w tej sprawie po naszej publikacji pt. "Mówili mi, że musi boleć". Przez kilka miesięcy rzecznik analizował dokumentację medyczną, argumenty lecznicy w Inowrocławiu oraz czekał na ekspertyzę konsultanta medycznego — Dariusz Hajdukiewicza. Jaki był wynik sprawy?

Szpital Wielospecjalistyczny im. Ludwika Błażka w Inowrocławiu naruszył wobec pani Katarzyny prawa pacjenta, bo świadczeń medycznych udzielił jej z błędami, nielegalnie wykonał jej zabieg nacięcia krocza, a do tego niestarannie udokumentował przebieg hospitalizacji i leczenia — orzekł RPP. Orzeczenie zatytułowane "Stwierdzenie naruszenia praw pacjenta" skierowane zostało na ręce dyrektora szpitala Eligiusza Patalasa. Kończyła je lista zaleceń, które mają poprawić na przyszłość pracę personelu lecznicy, a także apel o rozważenie wypłaty "odpowiedniej sumy pieniężnej tytułem zadośćuczynienia".

Poznaj ciekawe grupy lokalne na Facebooku:

Rzecznik ustalił, że opatrunek gazowy pozostał w drogach rodnych pani Katarzyny wskutek interwencji medycznych w szpitalu: albo 4 lutego (szycie krocza po porodzie), albo 2 marca (zdjęcie szwów). Sam zabieg nacięcia krocza rzecznik określił jako "nielegalny". A to dlatego, że odbył się niezgodnie z procedurami: bez świadomości kobiety co do możliwych konsekwencji, przy zgodzie pacjentki sygnowanej podpisem na formularzu in blanco. Tak, jakby nacinanie krocza miało być wręcz standardowe w Inowrocławiu. Dodatkowo rzecznik stwierdził nieprawidłowości w dokumentacji medycznej szpitala: niechlujnej, niezgodnej w opisach położnych i lekarza.

Co na to szpital i jego ubezpieczyciel?

Ubezpieczyciel Szpitala Wielospecjalistycznego im. Ludwika Błażka w Inowrocławiu wypłacił pani Katarzynie 2,5 tys. zł i uznał sprawę za załatwioną. Postępowanie Rzecznika Praw Pacjenta, korzystne dla matki, również sytuacji nie zmieniło sytuacji. Dlatego właśnie kobieta pozwała ubezpieczyciela lecznicy o godne odszkodowanie za krzywdę.

Polecamy

Według szpitala i jego ubezpieczyciela pacjentka nie udowodniła, by opatrunek zaszyto jej przy czy po porodzie, w szpitalu. Po drugie, jeśli zaznała krzywdy, to fizycznie niewielkiej i wypłacona suma 2500 zł jest wystarczającą. Absolutnie nie do przyjęcia dla pozwanych jest żądanie zapłaty jej aż 40 tysięcy zł, bo nie doznała żadnego znaczącego uszczerbku na zdrowiu. Takie są główne argumenty lecznicy i ubezpieczyciela.

Do sprawy będziemy wracali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Kujawsko-Pomorskie. Gazik zaszyty przy porodzie. Kiedy matka doczeka się zapłaty za krzywdę? - Nowości Dziennik Toruński

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska