Natomiast pieniądze przeznaczane dziś na płace katechetów - pół miliarda zł rocznie - przeznaczyć na budowę sal informatycznych w szkołach. Ale to tylko część strategii lewicy.
Wczoraj Jędrzej Wijas, kandydat SLD na prezydenta Szczecina, powiedział coś istotniejszego: "w Polsce kończy się okres konsensusu co do katolickiego charakteru Polski". To pierwsze od dwudziestu lat tak jasno określone stwierdzenie w ustach polityków. Co z tego może wyniknąć?
Na pewno nie będzie jakiejś "wojny" religijnej. Sojusz jest zbyt słaby, by mógł radykalnie zmienić ów "konsensus katolickiego charakteru Polski". Największe partie polityczne, szczególnie w latach wyborczych, nie odważą się, by zakwestionować cokolwiek ze zdobyczy Kościoła z ostatnich dekad. Jednak fakt, że do takiej dyskusji może w ogóle dojść - właśnie za sprawą SLD - będzie już znaczący. Trudno bowiem ukrywać, że stosunek młodych wyborców do instytucji kościelnych jest coraz bardziej krytyczny.
Problem tylko w tym, że nienowoczesna, zamknięta na wszelkie zmiany hierarchia, będzie bronić swej pozycji oraz przywilejów jak niepodległości. I to sprawi, że z czasem tracić będzie coraz więcej.
Udostępnij