Prokuratura Rejonowa we Włocławku oskarżyła dyrektora jednej z włocławskich firm, o spore nadużycia. Od listopada 2006 roku do kwietnia 2008 miał on wystawiać delegacje na nazwiska różnych osób, które nigdzie służbowo nie wyjeżdżały, kwitowały natomiast odbiór gotówki, choć nie widziały jej na oczy.
Oskarżony nie przyznaje się do winy i zagarnięcia poprzez "lewe" delegacje kwoty ponad 82,7 tys. złotych. - Z jego wyjaśnień wynika, że o wszystkim wiedział właściciel firmy, zaś pieniądze były przeznaczane na opłacanie godzin nadliczbowych innych pracowników - mówi Krzysztof Kwiatkowski, zastępca prokuratora rejonowego we Włocławku.
Z opinii biegłych, powołanych w sprawie wynika, że w ten sposób chciano "zaoszczędzić" na składkach ZUS.
Za poświadczanie nieprawdy w dokumentach grozi do 5 lat pozbawienia wolności.