Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lublin zdobyty! To zwycięstwo Twardych Pierników smakuje szczególnie słodko

Joachim Przybył
Joachim Przybył
Aaron Cel w Lublinie trzy razy trafił z dystansu
Aaron Cel w Lublinie trzy razy trafił z dystansu Jacek Smarz
Po pierwszej kwarcie torunianie przegrywali w Lublinie czternastoma punktami, ale trzy kolejne rozegrali już na własnych warunkach. To piąte zwycięstwo ekipy Ivicy Skelina w tym sezonie.

Start Lublin - Twarde Pierniki Toruń 83:85 (27:13, 13:30, 20:25, 23:17)

START: Dziemba 18 (3), Lamb 15 (1), Taylor 14, Carter 6, Kostrzewski 4 oraz Sharkey 13 (1), De Cosey 11 (1), Szymański 2, Pelczar 0, Jeszke 0.
TWARDE PIERNIKI: Thompson 23, 9 zb., Eads II 12, Cel 11 (3), Watson 10, 12 as., Diduszko 8 oraz Kołodziej 9 (1), 5 zb., Manigat 7 (2), Samsonowicz 3 (1), Janczak 2.

Torunianie od początku meczu mieli gigantyczne problemy w ataku. Już w połowie kwarty Start prowadził ponad 10 punktami 18:7 i trener Ivica Skelin musiał ratować się przerwą na żądanie. Maurice Watson już w 1. kwarcie miał 5 asyst na koncie, ale co z tego, skoro cały zespół miał dokładnie tyle celnych rzutów z gry (zaledwie 30 procent)... To była jedna z najlepszych kwart Startu w tym sezonie i jedna z najgorszych Twardych Pierników. W zbiórkach było aż 13:3 dla gospodarzy.

Torunianie popełniali zbyt wiele strat, wciąż dawali sobie rywalom skakać po głowach pod własnym koszem. W pewnym 13. minucie Start miał więcej zbiórek w ataku niż goście defensywnych. Powoli jednak torunianie się rozkręcali w 2. kwarcie. Poprawili skuteczność, zabezpieczyli deskę, bardzo dobrą zmianę dał Manigat, zaczął trafiać Michał Kołodziej, pod koszem zaczął rządzić Thompson. Było -14, a tuż przed przerwą Twarde Pierniki odrobiły straty i do przerwy to goście prowadzili 43:40.

Po przerwie torunianie nie zwolnili, a wręcz przeciwnie: zaczęli rozgrywać mecz na własnych warunkach. Dobra defensywa zupełnie rozbiła akcje Startu, w 25. minucie było już 45:56 po "trójce" Aarona Cela. Torunianie zgubili jednak rytm, gdy po trzecim faulu na ławkę powędrował Watson. Przed ostatnią kwartą Twarde Pierniki miały 8 punktów przewagi.

W ostatniej kwarcie przewaga zaczęła topnieć. Lublinianie zagęścili obronę pod koszem, lepiej radzili sobie z Watsonem (2/12 z gry), a z dystansu torunianie pudłowali raz za razem. W 36. minucie Start objął prowadzenie 75:74.

Niemoc torunian przełamał z dystansu Samsonowicz. Na 24 sekundy przed końcem było 81:84, a torunianie wybronili dwie kolejne akcje Lamba. Zwycięstwo wolnym przypieczętował Watson (czwarte double-double w tym sezonie). Dodajmy, że zwycięstwo bardzo prestiżowe, bo kilka miesięcy temu właśnie do Lublina wywędrował z Torunia Polski Cukier. Dziś torunianie z bilansem 5-2 zachwycają kibiców, a faworyzowani lublinianie z bilansem 1-6 zamykają tabelę PLK.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska