Miasto jeszcze w tym roku przejmie kładkę pakoską

Potrzeba było czasu?

Od lat trwały dyskusje kto powinien odpowiadać za stan techniczny i utrzymanie kładki pakoskiej. Wskazywano na miasto, a także na powiat. Problem rozstrzygały przeróżne instytucje, aż na początku września ub. r. nadzór budowlany zamknął ten obiekt ze względu na stan techniczny.

Decyzja wywołała oburzenie inowrocławian mieszkających przy ul. Pakoskiej oraz osób zatrudnionych w firmach po tej stronie miasta. Zamknięto im jedyną drogę, którą z centrum Inowrocławia moły dotrzeć do domów i do pracy. Wówczas to okazało się też, że przepadły gdzieś dokumenty dotyczące kładki, z których wynikało, że jej administratorem powinien być Zarząd Dróg Wojewódzkich.

Doszło do spotkania z mieszkańcami. Padły deklaracje rozwiązania tej sprawy. Kilka dni później, po doraźnych naprawach wykonanych przez wojsko, wiadukt został ponownie otwarty.

Na dobrej drodze

Od września ub. r. trwają działania w celu przekazania kładki miastu i wszystko wskazuje na to, że w br. zostaną sfinalizowane. - Kilka dni temu wojewoda poinformował nas, że już możemy nabyć działki pod kładką, jak i całą konstrukcję. Co prawda, są jeszcze pewne sprawy wymagające wyjaśnienia, ale gdy tylko je rozwiążemy występujemy o komunalizację wiaduktu - mówi Ireneusz Stachowiak, wiceprezydent

Miasto nie czekając na przejęcie obiektu, za zgodą wojewody wykonało tam już naprawę kilkunastu latarni. W planach jest także oświetlenie dojścia do kładki od strony ul. Pakoskiej. - Punkty świetlne powstaną od granic miasta do warzelni. Teren przy samym wiadukcie jest już oświetlony - dodaje Stachowiak.