https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Michał wybudził się po fatalnym wypadku samochodowym i powiedział „mama“ [Fundacja Światło]

ML
Pani Renata nie kryje wzruszenia, że syn Michał wybudził się po fatalnym wypadku samochodowym i powiedział „mama“. Teraz trzeba nadrobić zaległości w karmieniu i rehabilitować go.
Pani Renata nie kryje wzruszenia, że syn Michał wybudził się po fatalnym wypadku samochodowym i powiedział „mama“. Teraz trzeba nadrobić zaległości w karmieniu i rehabilitować go. Sławomir Kowalski
Ola i Michał są już świadomi. Trafili do zakładu przy ulicy Grunwaldzkiej w Toruniu prosto ze szpitali. Z każdym dniem ich stan się poprawia.

Oboje są ofiarami wypadków drogowych - ona szła na pasach i potrącił ją samochód, on z kolei wpadł autem w poślizg.

Ola, studentka zarządzania informacją na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu, siedzi na wózku inwalidzkim w parku przed budynkiem. Jest piękną 21-letnią kobietą. W ręku trzyma pluszowego kotka. Przy niej są rodzice. Mama karmi córkę, ale Ola już sama potrafi jeść. Uśmiecha się. Macha ręką na pożegnanie.

Młoda kobieta została potrącona na środku pasów przy Szosie Chełmińskiej w Toruniu w marcu tego roku. W kwietniu, po pobycie w szpitalu na Bielanach, trafiła do Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego Fundacji Światło przy ul. Grunwaldzkiej w Toruniu.

- Teraz córka idzie jak burza. Jest coraz lepiej. Bardzo dobra praca, tempo jest oszałamiające - nie kryje radości Iwona Wawrzyńska, mama Aleksandry. Pod koniec maja Ola dała pierwsze sygnały wybudzania się. Co prawda jeszcze nie mówi, ale kontaktuje się z otoczeniem za pomocą klawiatury telefonu, tabletu. Jest świadoma i coraz bardziej samodzielna. Potrafi nie tylko samodzielnie jeść, ale też uczesać się, umyć sobie zęby, zmienić pozycję.

19-letni Michał z Kuźnicy Czarnkowskiej (woj. wielkopolskie), uczeń 3 klasy technikum, prowadził feralnego dnia samochód. Wpadł w poślizg. Zatrzymał się po przeciwnej stronie jezdni. Doszło do czołowego zderzenia. Kolega, z którym jechał, zginął. Młodszy brat Michała ma uraz kręgosłupa szyjnego. Nosi stabilizator.

- Jestem u syna codziennie. Widzę poprawę za każdym razem. Michał nawet już trochę pyskuje - uśmiecha się pani Renata Towpik, mama Michała. - Syn wyginał palce, krzyczał od początku. W końcu poprosiłam go, by powiedział „mama”. I powiedział.

Wypadek Michała zdarzył się w marcu. Do toruńskiego ośrodka trafił ze szpitala w Gorzowie po trzech tygodniach. Pierwsze słowa Michał wypowiedział na początku czerwca. Kontaktuje się, sugestywnie gestykuluje, samodzielnie zjada posiłki. Bardzo schudł, ale nadrabia zaległości.

W Świetle nie kryją radości z tego, że wybudzili się kolejni pacjenci. To jest ich 45. i 46. sukces. - O dwóch ostatnich nawet nie zawiadamiałam. Wyjątkowość ostatnich wybudzeń polega na tym, że ci pacjenci trafili do nas od razu po opuszczeniu szpitalnych oddziałów - podkreśla Janina Mirończuk, prezes Fundacji Światło prowadzącej Zakład Opiekuńczo-Le-czniczy przy Grunwaldzkiej. - Mimo iż rokowania były niepomyślne, udało im się przy pomocy rodziny i specjalistów wrócić. Oboje byli w stanie apalicznym. W szpitalach st-wierdzono, że nic więcej dla nich nie da się zrobić. Przyjęłam ich ze względu na wiek i to, że są po wypadkach. Nie jest łatwo się do nas dostać. W kolejce czekają na miejsce 52 osoby. A rotacja jest mała.

Jak dodaje Janina Miroń-czuk, chodzi też o to, żeby pacjent, w przypadku którego lekarze rozkładają ręce, jak najkrócej przebywał w szpitalu. Żeby uniknąć nie tylko niebezpiecznych szpitalnych bakterii, ale generalnie złego postępowania. Taki pacjent słyszy, widzi, czuje. Tylko inaczej.

Ola i Michał przy Grunwal-dzkiej mają zapewnioną profesjonalną opiekę rehabilitantów, psychologów, logopedów, terapeutów, lekarzy i pielęgniarek.

Przypadki Oli i Michała są kolejnymi argumentami uzasadniającymi budowę Ośrodka Wczes-nej Rehabilitacji Neurologicznej, którą planuje prezes Mirończuk.

- Ani Budzik dla Dorosłych doktora Wojciecha Maksymo-wicza, ani wszczepianie przez niego stymulatorów nie zastąpią wczesnej rehabilitacji, dającej chorym szansę na świadome życie. Wczesna rehabilitacja jest najważniejsza - tłumaczy Janina Mirończuk. - Poza tym, jeśli powstaje klinika, to ilu może pacjentów przyjąć? Im więcej takich miejsc, tym lepiej.

Niestety, kwestia stworzenia nowego ośrodka przez Fundację Światło utknęła, przynajmniej na razie, w martwym punkcie. W tej chwili nie ma szans ani na dotacje unijne, ani na wsparcie Ministerstwa Zdrowia. - Możemy więc liczyć tylko na darczyńców - nie kryje Janina Mirończuk.

Mistrzowie Parkowania w Regionie - zobacz galerie zdjęć

Zarówno dla Aleksandry, jak i Michała kolejnym etapem po pobycie przy Grunwaldzkiej w Toruniu jest dalsza specjalistyczna rehabilitacja.

- Mamy cudowną współpracę z Kliniką Rehabilitacji w Szpitalu Uniwersyteckim im. Jura-sza w Bydgoszczy, którą prowadzi prof. Wojciech Hagner. I on dalej stawia moich pacjentów na nogi - dodaje prezes Janina Mirończuk. - W pewnym momencie potrzebują czegoś więcej niż możemy zapewnić. Aleksandra i Michał pojadą do bydgoskiej kliniki. Aktualnie przygotowywana jest dokumentacja ich leczenia.

Michał chce zostać informatykiem. Ola zamierza wrócić na studia. Trzymamy kciuki!

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

B
Bartek
W dniu 21.06.2016 o 01:11, Krzysztof napisał:

Wiara czyni cuda !!! Nigdy się nie poddawać !!! 10 lat temu też miałem wypadek samochodowy, 14dni w śpiączce, 2 nogi połamane w udach, krwiak w głowie, wycinany kawałek tchawicy,  uszkodzenie splotu barkowego (nie sprawna prawa ręka przez ponad pół roku) ogólnie 11 opercji. Miałem wtedy 19 lat. Lekarze dawali bardzo małe szanse, jednak jestem tu nadal. Wytrwałości w rehabilitacij dzieciaczki, nigdy się nie poddawać, głowa do góry, jestem z Wami duchem !!! 

Krzysztof, odezwij się do mnie na facebooku Bartłomiej Bakaj, mam dla Ciebie ważną informację!

G
Gość

W  "Świetle" to  już 45. i 46. przypadek wybudzenia chorego ze śpiączki.

 

O "Budziku" po każdym  przebudzeniu trąbią we wszystkich programach TV.

Tu Pani Dyrektor robi swoje.

Po cichu, w spokoju i bez rozgłosu.

Brawo Pani Dyrektor, brawo pracownicy "Światła".

BRAWO.

 
K
Krzysztof

Wiara czyni cuda !!! Nigdy się nie poddawać !!! 10 lat temu też miałem wypadek samochodowy, 14dni w śpiączce, 2 nogi połamane w udach, krwiak w głowie, wycinany kawałek tchawicy,  uszkodzenie splotu barkowego (nie sprawna prawa ręka przez ponad pół roku) ogólnie 11 opercji. Miałem wtedy 19 lat. Lekarze dawali bardzo małe szanse, jednak jestem tu nadal. Wytrwałości w rehabilitacij dzieciaczki, nigdy się nie poddawać, głowa do góry, jestem z Wami duchem !!! 

Z
Zofia
W dniu 20.06.2016 o 20:46, zocha napisał:

No niestety po takich przeżyciach ich mózgi nigdy nie wruca do normy, może będą chodzić, mówić czytać i pisać może !!

Sama Zocha wr"u"ć do szkoły podstawowej. Specjalistka się znalazła...

z
zocha

No niestety po takich przeżyciach ich mózgi nigdy nie wruca do normy, może będą chodzić, mówić czytać i pisać może !!

J
Jamys

Wielkie brawa

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska