MKTG SR - pasek na kartach artykułów

MIĘDZY NAMI

dr nauk medycznych Wanda Ponikiewska specjalista seksuolog i psychiatra
Wszystko miała, było dobrze - do lipca, gdy w dniu urodzin chciała się zabić! Dzięki opanowaniu męża i natychmiastowej pomocy lekarskiej uratowano życie ładnej, mądrej, inteligentnej 24-latki.

     Ostatnio psycholog stwierdził, że powinna zgłosić się do lekarza psychiatry celem zastosowania leczenia przeciwdepresyjnego. Ona nie chce, upiera się, że jest w porządku, nie potrzebuje leków "ogłupiających" (to jej słowa). A my widzimy to, czego nie zauważyliśmy wcześniej: jest smutna, przygnębiona, mało mówi i je, często w ukryciu płacze. Jak możemy jej pomóc? Czy zmuszać do leczenia? Gdzie popełniliśmy błąd w wychowaniu? Skąd ta choroba?
     Może odpowiedź psychiatry ją przekona.
     RODZICE
     Nie ma niczyjej winy. Choroba atakuje znienacka lub w sposób skradający, niezauważalny dla otoczenia. Mam tutaj na myśli bliską rodzinę. Zdaję sobie sprawę z tego, jaki ból przeżywacie Państwo oboje, nie mogąc pomóc w skuteczny sposób, bez ingerencji osób trzecich. Każdy człowiek boi się lekarza, a w szczególności ktoś naprawdę chory. Ale wyjścia innego nie widzę, jak zgłoszenie się z córką u lekarza psychiatry zgodnie z sugestią psychologa. Może córka przeżyła jakiś dramat osobisty, została przez kogoś skrzywdzona, być może zakochała się w kimś bez wzajemności. Na ogół próba samobójcza jest czymś uwarunkowana, ale nie zawsze. Bywa, iż nagle tracimy sens życia i wyjście w danej, nieszczęsnej chwili wydaje się tylko jedno - a mianowicie przerwać ciąg udręczeń, znaleźć wyzwolenie poprzez śmierć. Córka z pewnością przeżyła co najmniej epizod depresyjny, a może zły stan psychiczny narastał powoli w sposób trudny do uchwycenia. Ludzie przeżywający stan depresyjny są skryci, małomówni, izolują się od otoczenia, są smutni, zamyśleni, płaczą. W obecnym stanie wiedzy medycyna radzi sobie z przypadkami chorób i stanów depresyjnych nawet tych najgłębszych o ciężkim przebiegu i rokowaniu. Z praktyki lekarskiej wynika, że odratowani, niedoszli samobójcy post factum, cieszą się że żyją i często deklarują, że więcej by czegoś takiego nie zrobili. Do Państwa należy tylko obowiązek, by jak najszybciej zgłosić się z córką w Poradni Zdrowia Psychicznego (ostre przypadki, wszelkie próby samobójcze załatwiane są poza wszelką kolejnością). Nie jest to żaden wstyd, ale konieczność. Lekarz oceni, czy na tym etapie konieczna jest terapia farmakologiczna. Leki są bezpieczne "i nie ogłupiają", natomiast przywracają równowagę psychiczną i pozwalają spojrzeć na wszelkie problemy z dystansu.
     Dlatego nie radzę zastanawiać się dłużej, skąd się wzięła choroba, bo jest to bez znaczenia. Tak wiele teorii istnieje co do rozwoju różnych chorób, jednak żadna z nich nie jest w stanie wyjaśnić podłoża choroby w stu procentach. Po prostu z chorobą trzeba walczyć zamiast obarczać się winą za jej pojawienie się u bliskiego nam członka rodziny, a więc nie ma sensu cierpieć a priori za niepopełnione przewinienia. Rodzina ma skłonność w takich przypadkach zachorowań doszukiwać się w swoim drzewie genealogicznym uzasadnienia dla rozwoju choroby. Nie zapomnijmy jednak o tym, że aż w 50 proc. przypadków czynniki egzogenne odgrywają rolę w powstawaniu chorób (dane według ostatnich doniesień i badań naukowych).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska