Dzwonię w imieniu mieszkańców - mówi Stanisław Stróżyński, sołtys Zalesia. - Jesteśmy zaniepokojeni tym, co dzieje się z naszą siecią wodociągową.
Zdaniem mieszkańców nowe wodomierze są źle zamontowane, bo w instrukcji jest informacja, że muszą być przed nimi zawory kierunkowe - przed i za wodomierzem. - Nie ma takich cudów, żeby wodomierz chodził, jak się nie korzysta z wody - mówi Stróżyński. - A jednak się kręci. To są poważne sprawy, bo chodzi o pieniądze, które ludzie muszą płacić ze swojej kieszeni.
Mieszkańcy są zaniepokojeni, patrzą na nowe wodomierze i klną. Jak mówią, w taki sposób można stracić nawet 90 litrów przez 12 godzin. - Chodzi o to, że na przykład woda się cofa w sieci i to już jest w wodomierzu zanotowane jako pobór - mówi Stróżyński. - Ludzie są naprawdę tym zaniepokojeni.
Zalesie to mleczne zagłębie regionu, więc woda jest niemałym wydatkiem w budżecie hodowców.
Szef Przedsiębiorstwa Komunalnego Dariusz Krakowiak zaklina się natomiast, że nie ma takiej możliwości, żeby wodomierz chodził bez poboru wody. - Mamy certyfikowany sprzęt - mówi Krakowiak. - Na swojej sieci można montować zawory, ale na naszej, komunalnej, nie pozwalamy na żadne montaże. Chodzi o czystość. Zawory naprawdę nie są potrzebne.
Krakowiak radzi natomiast sprawdzić spłuczki, krany i poidła. Zapewnia też, że wodomierz chodzi, bo gdzieś coś musi kapać. - Gdybyśmy dobrze wszystko przejrzeli, okazałoby się, że jest jakaś dziurka - mówi Krakowiak.
Mieszkańcy są tymi sugestiami oburzeni. - Poidła mamy w porządku. Po prostu w Przedsiębiorstwie Komunalnym nie potrafią zamontować prawidłowo wodomierzy i tyle - mówią. - Zresztą, problem z tym czułym sprzętem jest w całej Polsce, nie tylko u nas, więc Zalesie na pewno nie jest wyjątkiem.
Czytaj e-wydanie »