Podczas głosowania nad wprowadzeniem tego projektu uchwały do harmonogramu obrad 8 radnych PiS było przeciw, 3 wstrzymało się od głosu: Arkadiusz Goszka, Krzysztof Pokora i Łukasz Piasecki [wszyscy z Koalicji Obywatelskiej], a 12 z KO i SOG poparło. W związku z takim wynikiem, wprowadzono ten punkt do obrad.
W uzasadnieniu uchwały czytamy m.in. "Gmina - miasto Grudziądz w ramach realizowanego programu naprawczego ma ograniczony dostęp do środków unijnych i kredytów, a spółka realizując zadania w zakresie całej infrastruktury wodno-kanalizacyjnej będzie mogła aplikować o dotacje oraz o różne instrumenty finansowania dłużnego".
CZYTAJ TEŻ: Na 2020 rok Grudziądz ma budżet... przetrwania, a nie aspiracji
Głos w dyskusji zabrał Andrzej Wiśniewski, radny PiS-u: - Nie chcieliśmy procedować nad tą uchwałą teraz gdyż jest wiele znaków zapytania. Rodzą się obawy, że konsekwencje jej podjęcia będą sięgały dziesiątek milionów złotych, obciążą "Wodociągi" i pewnie w okresie świątecznym spotkamy się na sesji nadzwyczajnej. Nie do końca wiem, jak należy rozumieć że wartość tej operacji będzie ustalona na rynkowych warunkach ustalanych przez strony transakcji. Myślę, że strony tej transakcji nie są jednak równorzędne...Warunki rynkowe są to takie, gdzie dokonuje się wyceny i wówczas jest to wystawiane na rynek, aby to sprzedać... Coś mi mówi, że ta instalacja deszczowa będzie warta 60 mln zł...bo tyle jest potrzebne w momencie, gdy do skutku nie dojdzie pomysł sprzedaży do 49 proc. udziałów Wodociągów.
Radny Wiśniewski domniemywał, że najprawdopodobniej prezesowi Dąbrowskiemu udało się przekonać władze, że taka sprzedaż do 49 proc. udziałów Wodociągów będzie wiązała się z utratą dotacji na trwające projekty i uniemożliwi starania się o dofinansowania na kolejne projekty.
WAŻNE: Pracownicy Wodociągów piszą list otwarty do prezydenta Grudziądza, Macieja Glamowskiego
Andrzej Wiśniewski kontynuował: - Konsekwencje obecnie procedowanej uchwały także będą mogły wiązać się z podwyżką cen usług Wodociągów. Nie wiem jaki będzie pomysł, o czym będziemy decydowali ewentualnie na sesji nadzwyczajnej, może przybierze to formę emisji obligacji przez Wodociągi i najprawdopodobniej na to nie wyrażał zgody prezes Wodociągów, gdyż zdawał sobie sprawę jakie będą konsekwencje dla spółki i mieszkańców. Tak ważną decyzję powinniśmy podejmować z największą ostrożnością. Jeśli okazałoby się, że ta rynkowa wartość obligacji będzie wynosiła 60 mln zł to chciałbym przypomnieć, że w czerwcu na sesji przedstawiano nam wyceny z których wynikało, że wszystkie podmioty Wodociągów - są warte 91 mln zł. Tymczasem teraz 100 km. instalacji opadowej/kanalizacji deszczowej ma kosztować 60 mln zł... Zacznijmy myśleć. Nie bądźmy przedmiotami tego chocholego tańca. Mieszkańcy będą musieli wykupywać te obligacje w cenach usług. W mojej ocenie, w perspektywie trzech - czterech lat będą one wyższe o 30-40 proc.
Tomasz Szczechowski, skarbnik: - Wodociągi to profesjonalny podmiot, który zajmuje się tym zadaniem i to jest celowość tej uchwały. Miasto w programie naprawczym ma utrudniony dostęp do starania się o dotacje unijne. Mając spółkę w dobrej kondycji finansowej, jest w stanie składać wnioski o dotacje również kanalizacji deszczowej. My jako miasto chcemy całość kompetencji skupić we właściwym, jednym podmiocie.
Sławomir Szymański, radny PiS-u: - Czy została zrobiona wycena tej infrastruktury opadowej? Ile jest ona warta? Czy nie lepszym rozwiązaniem jest wniesienie jej aportem, ponieważ inaczej za tę transakcję - kupno tej infrastruktury będą musieli zapłacić mieszkańcy. Firma nie ma takich pieniędzy i trzeba będzie ich poszukać w różnych formach finansowania, a mieszkańcy będą musieli za to zapłacić.
Tomasz Szczechowski, skarbnik: - To uchwała kierunkowa, dotycząca zbycia. Dopiero po podjęciu tej uchwały prezydent będzie dalej prowadził ten proces.
Podsumowując, prezydent zapewnił, że "na ten moment", nie ma planów aby w okresie międzyświątecznym zwoływać sesję nadzwyczajną.
