https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy ul. Młodzieżowej walczą o parkingi i bezpieczeństwo. Ale nie wszyscy

Magdalena Janowska [email protected]
fot. Lech Kamiński
Mieszkańcy ul. Młodzieżowej od tygodnia nie mogą parkować przed swoimi domami. Niektórzy na własne życzenie. To jednak nie koniec ich problemów.

Kłopot z parkowniem dotyczy krótkiego odcinka ul. Młodzieżowej między ul. Legionów i PCK. Przed tygodniem Miejski Zarząd Dróg ustawił na północnej stronie jezdni znak zakazu zatrzymywania się i postoju. - Nie możemy parkować przed swoimi domami - bulwersuje się Czytelniczka "Pomorskiej", jedna z mieszkanek ul. Młodzieżowej. - Jak można było postawić znak, nie konsultując tego z mieszkańcami? Już posypały się mandaty od strażników miejskich. Trudno jednak im się dziwić, skoro jest tu zakaz.

Problem mają lokatorzy kilku posesji oraz pracownicy i klienci firm mieszczących się przy ul. Młodzieżowej. Dlaczego MZD zdecydował się na postawienie znaku, który wywołuje takie kontrowersje? Jak się okazało, drogowcy zrobili to na życzenie... samych mieszkańców. - Otrzymaliśmy wniosek z prośbą o ustawienie zakazu w miejscu, gdzie się on teraz znajduje - mówi Agnieszka Ko-bus-Pęńsko, rzecznik MZD. - Autorzy pisma argumentowali swoją prośbę tym, że na ul. Młodzieżowej parkować można po obu stronach jezdni, w związku z czym ulica często bywa nieprzejezdna. Po przeprowadzeniu wizji lokalnej postawiliśmy znak po stronie północnej - zgodnie z życzeniem mieszkańców.

Do MZD wpłynął jednak kolejny wniosek. Tym razem podpisała się pod nim grupa mieszkańców przeciwnych ustawieniu znaku. Uważają oni, że zakaz - owszem - powinien obowiązywać, ale po drugiej stronie ulicy. - Ponieważ mamy do czynienia z dwiema odmiennymi racjami, spotkamy się dziś z mieszkańcami, aby wypracować wspólne stanowisko - zapewnia Agnieszka Kobus-Pęńsko.

Znak, który podzielił lokatorów budynków przy ul. Młodzieżowej, to niestety niejedyny problem, z jakim się borykają. Kolejnym jest fragment muru, który zajmuje część chodnika. W miejscu, gdzie pojawia się ściana, piesi muszą poruszać się zaledwie 30-centymetrowym wąskim fragmentem lub wychodzić na jezdnię.

- Tak się niefortunnie składa, że mur znajduje się na zakręcie, zza którego nie widać nadjeżdżającego samochodu - dodaje nasza Czytelniczka. - Boimy się o bezpieczeństwo naszych dzieci, tym bardziej że odkąd przy ul. Młodzieżowej nie wolno parkować, samochody jeżdżą tu dużo szybciej.

Sprawą muru zajął się powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Toruniu. Nakazał Spółdzielni Mieszkaniowej "Komunalnik", aby wzniesiona przez nią ściana została wyburzona. Z decyzją PINB zarząd spółdzielni się jednak nie zgadza.
- Odwołaliśmy się od tego postanowienia do Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Bydgoszczy - mówi Tadeusz Sannak, prezes zarządu "Komunalnika". - Wprawdzie to my postawiliśmy mur, ale grunt, na którym się on znajduje, oddaliśmy miastu. A to oznacza, że nie mamy już uprawnień, aby go likwidować. Zastanawiam się tylko, dlaczego ściana, która powstała w 1994 roku, dopiero teraz zaczęła przeszkadzać.

Odwołanie od decyzji PINB w Toruniu wraz z całą dokumentacją dotyczącą tej sprawy 8 czerwca trafiło na biurko inspektora wojewódzkiego. Jego rozpatrzenia - jak zapewniono nas w Bydgoszczy - doczekamy się w terminie, czyli do 8 lipca.
Do tematu wrócimy.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

~monia~
MZD bez wiekszego rozeznania ustawia znaki zakazu i zatrzymywania, a następnie straż miejska czeka i łapie ( mantaty gotowe)
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska