MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkaniec gminy Grudziądz stracił wszystko. Wpadł w spiralę długów

(DXC)
Jan Urbański, mieszkaniec Wielkiego Wełcza pokazuje dom, który stracił z powodu długów. - Wciąż trudno mi uwierzyć, że już nie należy on do mnie - podkreśla mężczyzna
Jan Urbański, mieszkaniec Wielkiego Wełcza pokazuje dom, który stracił z powodu długów. - Wciąż trudno mi uwierzyć, że już nie należy on do mnie - podkreśla mężczyzna Przemek Decker
- Nie byłem w stanie spłacać kredytów i w końcu... straciłem gospodarstwo - mówi Jan Urbański z Wielkiego Wełcza. Ku przestrodze.

Większość z nas ma kredyt lub pożyczkę. Niestety, coraz więcej mieszkańców miasta i powiatu wpada w taką spiralę długów, z której nie są wstanie się wyplątać.

- Biorą kredyty czy tzw. chwilówki, a potem ich nie spłacają i mają na głowie komornika. Najczęściej są to osoby starsze. Pomagamy im w ramach naszych możliwości finansowych - mówi Jolanta Zarębska, zastępca dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Grudziądzu.

Niekiedy niekontrolowane zobowiązania mogą się zakończyć ostrym życiowym zakrętem...

"Chwilówka" na 17 tysięcy procent w skali roku! Jak grudziądzanin wpadł w spiralę zadłużenia...
Dom musi opuścić razem z siostrą

W oczach łzy, a w ręce pakiet zdjęć. Na nich: dom, budynki gospodarcze, pole, pasące się na łące krowy... Jan Urbański z Wielkiego Wełcza w gminie Grudziądz nosi ze sobą te fotografie, ponieważ wciąż nie może uwierzyć, że bezpowrotnie stracił swoje gospodarstwo: 8 hektarów z zabudowaniami.

- Miałem krowy, sprzedawałem mleko, był czas, że szło mi dobrze. Potem popadłem w długi, których nie spłacałem. W końcu komornik zlicytował gospodarstwo - opowiada mieszkaniec Wielkiego Wełcza.

Mieszka z siostrą. Minął już czas, kiedy powinni opuścić swoje dotychczasowe „miejsce na ziemi”. - Nowy właściciel gospodarstwa jest wyrozumiały. Z tego co wiem, pan Jan razem z siostrą musi je opuścić do końca kwietnia - mówi Andrzej Janke, kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Rodzinie.

Pomoc społeczna jest na posterunku

Andrzej Janke podkreśla, że pan Jan ma wyrok eksmisji bez prawa do lokalu socjalnego, ale samorząd i tak nie zostawi go bez pomocy.

- Opiekujemy się tą rodziną materialnie. Pracownik socjalny ma z nią stały kontakt. Nie pozwolimy im zginąć - zapewnia szef GOPS.

Urzędnicy zaproponowali panu Janowi, aby razem z siostrą wprowadził się do jednego z mieszkań znajdujących się w gminnym budynku w Wielkim Wełczu.

- Ten lokal jest właśnie remontowany. Jest niewielki, ale innym gmina obecnie nie dysponuje . Będziemy namawiać pana Urbańskiego, aby skorzystał z naszej propozycji - uzupełnia Andrzej Janke.

Jan Urbański jest wdzięczny, że urzędnicy o nim nie zapomnieli, ale chciałby zamieszkać w większym lokalu. - Nie mam wielkich oczekiwań. Chodzi tylko o to, żebyśmy mogli mieć oddzielne pokoje z siostrą - podkreśla mieszkaniec Wielkiego Wełcza.

Andrzej Janke odpowiada: - Jak tylko będziemy dysponować takim mieszkaniem, to od razu je zaproponujemy rodzinie Urbańskich.

Licytacje domów są na porządku dziennym

Pracownicy opieki społecznej, zarówno w mieście, jak i gminie, mówią, że sytuacje, w których ktoś z powodu długów traci praktycznie wszystko, zdarzają się rzadko.

To wcale jednak nie oznacza, że mieszkańcy nie tracą swóich domów czy mieszkań m.in. z powodu długów.

- Od początku 2015 r. do końca marca tego roku, na podstawie decyzji sądu, doszło do sprzedaży 16 lokali mieszkalnych. Powody były różnie - podkreśla „Pomorskiej” Agnieszka Kucińska - Stanny, wiceprezes Sądu Rejonowego w Grudziądzu.

Pogoda na dziś, wideo: TVN Meteo Active/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska