Zobacz wideo: Rynek pracy odporny na pandemie
a
To ostatnie mocno daje do myślenia. I nie chodzi tylko o pandemię, przeżyte lockdowny, izolację od bliskich i przyjaciół. Chodzi o generacyjną zmianę w umysłach młodych ludzi, którzy – jak mawiają starsi – urodzili się już ze smartfonem w ręku.
Pokolenie płatków śniegu – tak niekiedy określa się dzisiejszych dwudziestokilkulatków. „Nie jesteś wyjątkowy. Nie jesteś pięknym i unikalnym płatkiem śniegu” – mówi bohater powieści „Fight Club. Podziemny krąg” amerykańskiego pisarza Chucka Palahniuka. Ten cytat zaczął żyć własnym życiem. „Płatkami śniegu” nazywa się młodych ludzi przekonanych o swojej wyjątkowości i mających olbrzymie oczekiwania wobec życia. Ale też nadmiernie wrażliwych, nieodpornych na przeciwności i mało samodzielnych. Określenie snowflake generation zostało uznane przez prestiżowe brytyjskie wydawnictwo Collins English Dictionary za jedno ze słów roku.
Z bliska płatek śniegu jest misterny i piękny, każdy jest zupełnie inny. Wielu młodych ludzi postrzega samych siebie właśnie w ten sposób – jako wyjątkowych. I niby racja – każdy z nas jest wyjątkowy. Ale w ich przypadku owocuje to skrajnym indywidualizmem, nadmierną koncentracją na sobie i roszczeniowością. Śnieżynki są przewrażliwione na swoim punkcie, nie znoszą krytyki. Łatwo się obrażają i stresują. Znacznie częściej niż ich rodzice i dziadkowie cierpią na różne zaburzenia psychiczne. Ich rodziców nazywa się helikopterami. Bo rozsypują po świecie płatki śniegu? Nadmiernie lękają się o bezpieczeństwo dzieci i niepotrzebnie je wyręczają. Świetnie pisze o tym prof. Jonathan Haidt z Uniwersytetu Nowojorskiego, współautor książki „Rozpieszczanie amerykańskiego umysłu. Jak dobre intencje i złe pomysły przygotowują generację porażki”. Pisze o Ameryce, a przecież to wszystko już dzieje się u nas.
