W poniedziałek - jak relacjonuje nam Kasia - wsiadła rano do PKS-u w Zakrzewie, by udać się do szkoły w Grudziądzu. - Najpierw kierowca poinformował nas, że od wtorku autobus będzie kursował 15 minut później. Na szczęście taka zmiana nie kolidowałaby z naszym planem lekcji i byśmy zdążyli do szkół - mówi nastolatka.
Jak się okazało to był przedsmak tego, co się stało chwilę później... - Wsiadł mężczyzna, nie przedstawił się, nie wylegitymował. Kazał nam oddać bilety miesięczne, po czym zwrócił pieniądze i dał każdemu po 50 zł jako rekompensatę byśmy mieli na powrót do domu, bo... to ostatni kurs tego autobusu - kontynuuje Kasia. - Zaniemówiliśmy. Po prostu szok. Nikt się tego nie spodziewał.
Kasia wczoraj do domu ze szkoły w Grudziądzu wróciła pociągiem. Wysiadła w Mełnie w gm. Gruta. Do domu w Zakrzewie ma jeszcze kilka kilometrów. - Tym PKS-em do różnych szkół dojeżdżało około dziesięciu, jedenastu osób - twierdzi nastolatka. - To było nasze jedyne połączenie. Jedyny autobus.
PKS Grudziądz: Kurs był nieopłacalny
W PKS-ie usłyszeliśmy, że połączenie zostało zlikwidowane, bo nie było opłacalne. W dziale przewozów usłyszeliśmy, że nie było prędzej informacji, bo "szef był na wyjazdach" i nie było decyzji. - Zbyt mało miesięcznych było sprzedawanych na tej trasie - mówi pracownik PKS Grudziądzu. - Trasa liczy około 100 km, paliwo drożej, a utarg bardzo słaby.
Ponadto od połowy grudnia PKS Grudziądz zlikwidował połączenia o godz. 10.30 Grudziądz - Warszawa i o godz. 17.15 Warszawa - Grudziądz.
