Edyta Tomikowska z warszawskiej centrali Multikina rozkręcała kampanię reklamową we Włocławku, zapowiadając przybycie szefów koncernu ITI i wielu znakomitych gości. W restauracji hotelu "Aleksander", najbardziej eleganckiej w mieście, był już zamówiony obiad (najlepiej owoce morza, bo pani Aldona Wejchert, prezes Multikina i jej mąż Jan, szef ITI, lubią zdrową żywność), na który miał być zaproszony prezydent Włocławka.
Decyzją sądu...
- Właśnie tego dnia, 16 maja, miałem po południu pójść do pracy - mówi Krzyś, jeden z przyjętych do Multikina. - Wiedziałem, że czeka już przygotowana umowa, którą miałem podpisać. Kilka godzin wcześniej zadzwoniła ta pani z Multikina mówiąc, żebym nie przychodził. Później, gdy już wiedziałem co się stało, telefonowała często, uspokajała, że wkrótce sytuacja się wyjaśni. Padła nawet propozycja praktyki w Bydgoszczy lub Warszawie, miałem się zastanowić. Wybrałem Warszawę.
- 26 kwietnia wpłynął wniosek Cinema City o zabezpieczenie powództwa przeciwko osobom prywatnym - mówiła kilka dni później sędzia Danuta Jarosz-Czarcicka, wiceprezes Sądu Okręgowego w Toruniu. Wyjaśniała, że jest możliwość wystąpienia do sądu z wnioskiem o zabezpieczenie mienia jeszcze przed wytoczeniem powództwa, pod warunkiem, że wnioskodawca uprawdopodobni swoją wersję. Z tej możliwości w tym przypadku skorzystano. - 9 maja sąd takie postanowienie wydał, zobowiązując równocześnie wnioskodawcę do wytoczenia powództwa w ciągu 14 dni. Na to postanowienie zostało złożone zażalenie, które rozpatrzy Sąd Apelacyjny - _wyjaśniała sędzia.
Gwiezdna wojna gigantów
Owe "osoby prywatne", wspomniane przez panią prezes, to Roman Stanisławski, właściciel prężnego przedsiębiorstwa budowlanego Budizol oraz jego żona Elwira. Oboje są właścicielami budynku multipleksu, w którym miało być uruchomione Multikino z sześcioma salami projekcyjnymi na 1216 miejsc. "Wnioskodawca", który zażądał zabezpieczenia budynku, to znany izraelski koncern Cinema City, posiadający prawie 400 ekranów kinowych w kilkudziesięciu multipleksach na terenie Polski, Bułgarii, Czech, Węgier i Izraela. To właśnie z Cinema City Roman Stanisławski zawarł umowę na dzierżawę budynku multipleksu, jednak w tym roku zmienił zdanie. - Straciłem zaufanie do tego kontrahenta - tłumaczył podczas konferencji prasowej, odmawiając odpowiedzi na wiele pytań, zadawanych przez dziennikarzy. - _Szczegóły sprawy przedstawię sądowi - mówił Stanisławski, któremu podczas wspomnianej konferencji towarzyszył Paweł Wachnik, dyrektor generalny Multikina (jeszcze dwa lata temu pracował w ... Cinema City).
Rafał Rybski, dyrektor operacyjny i generalny sieci Cinema City w Warszawie, na wieść o tym, co stało się we Włocławku, stwierdził krótko: - Komornik, który zajął budynek, działał na podstawie postanowienia sądu, a to oznacza, że umowa, którą zawarliśmy z Budizolem wciąż obowiązuje. Konsekwentnie będziemy dążyć do otwarcia we Włocławku, w tym budynku, naszego kina.
Wróbel w garści
Magda ma pracę we Włocławku. Niezłą, choć męczącą. Zarabia do 1200 złotych netto. Na rozmowę do Multikina poszła bez wielkich nadziei. Zaproponowano jej zatrudnienie i jakieś osiemset złotych więcej, niż ma teraz. Cieszyła się krótko. Zaraz po tej aferze z komornikiem wycofała swoje dokumenty. Na szczęście w dotychczasowej pracy wszyscy podeszli do sprawy ze zrozumieniem. - Chyba nie będę już szukać szczęścia gdzie indziej - mówi Magda, przypominając przysłowie o gołąbku i wróblu.
Budizol, realizując podobną inwestycję również w Elblągu, ukończył budowę włocławskiego multipleksu w marcu. Do przekazania budynku izraelskiej sieci Cinema City International jednak nie doszło. - Liczę się z konsekwencjami - mówił wtedy Stanisławski, nie wykluczając, że sprawa z niedoszłym kontrahentem skończy się na drodze sądowej.
- Fakt, że Cinema City jest stroną umów najmu pomieszczeń we Włocławku oraz że prowadzi tam swoją inwestycję był powszechnie znany. Pisały o tym największe gazety ogólnopolskie. Informacja ta była opublikowana w prospekcie emisyjnym ,Cinema City International, a co więcej, dostępna była na stronach internetowych firm państwa Stanisławskich - wyjaśnia Maria Grycner z Cinema City.
Szum medialny
Karolowi byłoby właściwie wszystko jedno, czy miałby pracować w Multikinie czy w Cinema City. Ważne, że byłaby to praca w kinie, bo je kocha. Z radością słuchał stawianych nowym pracownikom warunków, że nawet osoby sprzedające popcorn mają być zorientowane w aktualnym repertuarze. - Podobno Cinema nie zatrudnia ludzi, którzy byli zatrudnieni przez Multikino... - martwi się dzisiaj.
Na konferencję prasową, zorganizowaną 17 maja w hotelu "Aleksander", zamiast obiadu z prezydentem i owocami morza, przedstawiciele Cinema City zaproszeni nie zostali. Szum medialny wokół tej sprawy sprowokował ich jednak do przedstawienia swego stanowiska. - Wyrażamy ubolewanie związane z tym, że w wyniku naruszenia prawa przez państwa Stanisławskich oraz Multikino i - w konsekwencji - aktów władzy państwowej zmierzających do ochrony naruszonego prawa, doszło do dalszego opóźnienia otwarcia multipleksu we Włocławku - stwierdza w oficjalnym komunikacie Maria Grycner. - Ostatnim, planowanym przez Cinema City terminem otwarcia tego kina był dzień 29 kwietnia 2005 roku. Jednak w wyniku naruszenia naszych praw przez państwa Stanisławskich, którzy wbrew obowiązującej umowie odmówili wydania nam pomieszczeń i zawarli umowę z innym operatorem, doszło do dalszego opóźnienia w otwarciu kina.
Sprawa dla komornika
Z informacji, przekazanej lokalnym mediom przez Cinema City: "(...) IT. Poland Development 2003 sp. z o.o., spółka z grupy Cinema City jest stroną ważnej i prawnie wiążącej umowy najmu pomieszczeń kina zlokalizowanych we Włocławku przy ul. Pułaskiego. Umowa ta została zawarta 28 stycznia 2004 roku z państwem Romanem i Elwirą Stanisławskimi, którzy zobowiązali się do wybudowania budynku kina według projektu, uzgodnionego w umowie najmu i przekazania go Cinema City. Całe wyposażenie i sprzęt kinowy zostały zakupione przez Cinema City i sprowadzone do Polski. Są gotowe do montażu. Po kilkakrotnym opóźnieniu przez Budizol terminu oddania budynku, Cinema City planowała otwarcie multipleksu we Włocławku na dzień 29 kwietnia br.(...) W końcu trzeciej dekady kwietnia dowiedzieliśmy się, że państwo Stanisławscy zawarli nowe umowy z Multikinem, dotyczące najmu budynków we Włocławku i Elblągu. Ryzyko finansowe budowy tych kin ponosiła Cinema City, która zawarła z góry, przed wybudowaniem budynków, wieloletnie umowy najmu, bez możliwości ich wypowiedzenia. (...) W tej sytuacji zostaliśmy zmuszeni do podjęcia kroków prawnych i obrony swoich praw na drodze sądowej. Na podstawie naszego wniosku Sąd Okręgowy w Toruniu wydał 9 maja postanowienie o zabezpieczeniu roszczenia o wydanie lokalu, poprzez zaplombowanie pomieszczeń kina we Włocławku. Postanowienie sądu zostało nam doręczone 13 maja i niezwłocznie skierowaliśmy je do komornika, który 16 maja dokonał zabezpieczenia budynku kina we Włocławku....".
Koniec jedynego kina
Paweł Wachnik, dyrektor generalny Multikina mówi, że można tylko czekać. Wraz z nim czeka około 40 młodych włocławian, którzy od 17 maja mieli pracować w Multikinie.
- Firma ma z nami ciągły kontakt, proponuje praktyki w innych miastach, zachowuje się O.K. - ocenia Michał, jeden z tych, którzy dostali pracę w Multikinie.
Federacja młodych socjaldemokratów chce powrotu kina "Polonia", do którego chodziły całe pokolenia wlocławian. - Lepsze takie kino, niż żadne - apeluje młodzież. "Polonię", prowadzoną przez Centrum Filmowe Helios w Łodzi, zamknięto na dwa tygodnie przed planowanym otwarciem Multikina. - List z apelem o reaktywację kina trkatuję z cała powagą, ale mogę co najwyżej podziękować jego adresatom za przywiązanie do "Polonii" - mówił kilka dni temu Tomasz Jagiełło, prezes CF Helios.
Roman Stanisławski czuje się odpowiedzialny za tę sytuację. - Porozumieliśmy się z prezesem Jagiełło z firmy Helios i do czasu rozstrzygnięcia konfliktu z Cinema City oraz uruchomienia Multikina, działalność kina "Polonia" zostanie wznowiona. Nasza firma pokryje koszty - zapewnia Arleta Stępkowska, szefowa działu marketingu w Budizolu.
Termin rozprawy przed Sądem Arbitrażowym w Warszawie, nie został jeszcze wyznaczony. - 25 maja nasza spółka złożyła pozew w Sądzie Arbitrażowym w Warszawie z żądaniem wydania nam pomieszczeń kina, zgodnie z obowiązującą umową najmu - informuje Maria Grycner. Do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku nie dotarło nawet zażalenie na decyzję Sądu Gospodarczego w Toruniu, złożone przez państwa Stanisławskich zaraz po wejściu komornika, tym bardziej nie ma więc mowy o jakimkolwiek terminie. Do Sądu Okręgowego w Toruniu wpłynął natomiast kolejny pozew od Cinema City, przeciwko pp. Stanisławskim i Multikinu - o stwierdzenie nieważności zawartej pomiędzy nimi umowy najmu kina we Włocławku.
- Ten stan może trwać miesiącami - nie kryją prawnicy.
