Na gorąco

     Zaskakująca dymisja wicepremiera Marka Belki otworzyła drogę do równie zaskakującej małej rekonstrukcji rządu. Premier podziękował za usługi Barbarze Piwnik i Andrzejowi Celińskiemu, a w tym towarzystwie zabrakło tylko ministra zdrowia (uratowała go propozycja sprzedaży emerytom leków za złotówkę?). Decyzje tej czwórki ministrów budziły największe emocje społeczne bądź środowiskowe (np. kultury) i były najczęściej krytykowane.
     Koalicja SLD-UP-PSL - jak kania dżdżu - łaknie sukcesów i dobrych notowań rządu. Wielkimi krokami zbliżają się przecież wybory samorządowe. Rekonstrukcja rządu to dobry początek przedwyborczej ofensywy.
     Nominacja Grzegorz Kołodki rozwiewa wątpliwości co do prawdziwych motywów dymisji Marka Belki. Koalicja chce zmienić politykę finansową państwa. Mniej ważna będzie wielkość deficytu budżetowego (osławiona "dziura"), bo trzeba spełnić chociaż część hojnie składanych przed rokiem obietnic.
     - Klub SLD jest przeczulony, aby jak najszybciej wychodzić z sytuacji kryzysu finansów publicznych - mówił wczoraj Jerzy Jaskiernia, jego przewodniczący. - Pewne doświadczenie, pewna linia rozwoju, którą prezentuje Grzegorz Kołodko może dobrze służyć aktualnej sytuacji.
     Te doświadczenia nakazały wczoraj inwestorom kupowanie dolarów. Stracił na wartości złoty, straciły też papiery skarbowe. Rynek obawia się inflacji, rozchwiania finansów państwa. Obawia się, że rząd gwałtownie będzie szukał pieniędzy na zwiększone wydatki - na finansowanie kiełbasy wyborczej.
     Za którą i tak przyjdzie zapłacić.