Na gorąco

     Aleksander Kwaśniewski zaproponował KRRiTv by w całości podała się do dymisji. Premier z kolei twierdzi, iż nadszedł czas na zmianę konstytucji. Sytuacja musi być poważna.
     I rzeczywiście jest. Socjolodzy polscy piszą o końcu III Rzeczypospolitej i konieczności myślenia o tym, jaka powinna być ta inna i lepsza Polska. Nic dziwnego. Polacy przestają wierzyć swoim elitom politycznym, posądzają je o najgorsze rzeczy, a kolejne przesłuchania przed sejmową komisją śledczą ujawniają fakty coraz bardziej potwierdzające te opinie. SLD doszła do władzy m.in. dzięki przekonywaniu, iż zerwie z republiką kolesiów. Im więcej czasu upływa, tym większe jest rozczarowanie wiernych do tej pory wyborców.
     Propozycje prezydenta i premiera są zatem swoistą ucieczką do przodu. Zróbmy wreszcie coś, co będzie zgodne z odczuciami społecznymi, to może nie trzeba będzie robić więcej. Przenikliwość godna pochwały. Nie wiadomo jednak, czy ten poziom jasności myślenia jest dostępny wszystkim rządzącym. Nowy skład KRRiTv nie będzie już chronił obecnych szefów TVP. Tym bardziej niepewny będzie ich los, gdy Rada ta zostanie zupełnie zlikwidowana. Jeśli już się zacznie mówić o zmianie konstytucji, to musi wypłynąć na wierzch przedwyborcza obietnica SLD o konieczności likwidacji Senatu. A jest w nim przecież setka dobrze opłacanych senatorów, w tym z SLD.
     Kto się jednak zechce poświęcić dla uratowania SLD, skoro nie chce tego zrobić nawet Adam Halber, któremu do końca kadencji w KRRiTv został jeden miesiąc? Jeśli miesięczna pensja okaże się być ważniejsza od przetrwania wielkiej formacji politycznej, to żadne apele i przewidywania nie pomogą ani SLD, ani wszystkim innym elitom politycznym.