https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na świecie znów się śmiali z Polaków... Tomasz Dereszyński komentuje

Tomasz Dereszyński [email protected]
Sobotni wieczór w wielu polskich domach zapewne wyglądał podobnie. Zrozpaczeni kibice przeżywali kompromitującą porażkę biało-czerwonych w Belfaście. Pozostali domownicy schodzili załamanym domownikom z drogi. Inaczej mogłoby dojść do awantury. Miało być lekko, łatwo i przyjemnie...

Szkoda słów na opisanie miernej gry naszych zawodników. Zresztą w poprzednim meczu eliminacyjnym ze Słowacją (przegranym bez sensu 1:2) traciliśmy bramki w równie kuriozalny sposób. Chociaż nie, aż tak idiotycznie straconej trzeciej bramki dawno nie widziałem. Oczywiście irlandzka telewizja pastwiła się nad polskimi kibicami, wielokrotnie powtarzając niemiłosierny kiks Artura "Borubara" Boruca po podaniu Michała Żewłakowa. Przysłowiowa "akcja meczu" obiegła też piłkarski, i nie tylko, świat. Wieczorem było słychać rechot kibiców w innych krajach. Z kpiarzami z Wysp Brytyjskich na czele. Nie o taki rozgłos nam chodzi.

Do żenującego poziomu kolegów naszego bramkarza dostosowali się komentatorzy sobotniego meczu. Co chwilę "włanczali się" ze swoimi bezsensownymi analizami, bez przerwy "cofając się do tyłu". I kto za to płaci? Pan, pani, my wszyscy płacimy.

Nieszczęścia chodzą parami, a w sobotę nawet trójkami. Niektórzy nasi "kibice" w Belfaście zamiast głowy używali podczas rozmów z Irlandczykami kamieni, butelek i puszek z piwem (ciekawe, czy zapłacili tanim liniom za nadbagaż). Zdemolowali też bar przy jednej z głównych dróg wiodących na stadion. Zrobili tym samym niedźwiedzią przysługę rodakom pracującym w Irlandii Północnej i nie tylko. "Wysłać ich z powrotem do domu. Niech nie zabierają nam miejsc pracy, naszych domów" - krzyczeli (jak donoszą media) kibice miejscowych.

Szkoda tylko, że akcja wyłączania prądu zaczęła się o 20.30 jakiś czas po zakończeniu meczu. W środę wieczorem w czasie meczu Polski z San Marino wyłączę telewizor. Nie wiem, może uratuję życie kilku drzewom. Na pewno zaś oszczędzę sobie nerwów...

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska