Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nadzór budowlany broni masztu. Mieszkańcy ul. Świętego Ducha w Inowrocławiu nie mają powodów do radości

(FI)
Mieszkańcy ze Świętego Ducha w Inowrocławiu nadal muszą spoglądać na maszt telefonii komórkowej
Mieszkańcy ze Świętego Ducha w Inowrocławiu nadal muszą spoglądać na maszt telefonii komórkowej Dominik Fijałkowski
Maszt telekomunikacyjny, przynajmniej na razie, nie zniknie z budynku przy ul. Świętego Ducha. Choć po stronie walczących z nim mieszkańców stanął wojewoda, to jednak nadzór budowlany uważa, że konstrukcję wybudowano zgodnie z prawem.

Sprawa ciągnie się od ubiegłorocznej wiosny. To właśnie wtedy mieszkańcy domków jednorodzinnych stojących przy Ducha (od skrzyżowania z Krzywoustego do wylotu na Włocławek) poinformowali "Pomorską" o tym, że z dnia na dzień wyrósł w ich sąsiedztwie maszt telefonii komórkowej.

Z obawy o swoje zdrowie, spadek wartości budynków, jak również z uwagi na to, że nikt nie konsultował z nimi budowy, postanowili doprowadzić do rozbiórki masztu. Jakiś czas temu ze Świętego Ducha dotarła do redakcji informacja o sukcesie.

Skorzystać z doświadczeń

Z doświadczeń tych chcą skorzystać mieszkańcy inowrocławskiego os. Sady, w sąsiedztwie którego właśnie rozpoczęto budowę masztu komórkowego. Opisaliśmy to kilka dni temu. Po artykule z "Pomorską" skontaktował się właściciel firmy z ul. Świętego Ducha, na dachu której ponad rok temu stanął maszt. Przedstawił dokumenty sprawy.

- Prawdą jest, że wojewoda we wrześniu ubiegłego roku unieważnił decyzję starosty inowrocławskiego, który zezwolił na budowę masztu. Odwołaliśmy się od tej decyzji i jeszcze w listopadzie 2010 Główny Inspektor Nadzoru Budowlanego uchylił w całości decyzję wojewody, a sprawę przekazał do ponownego rozpatrzenia pierwszej instancji, czyli starostwu - opowiada właściciel firmy.

Maszt na Świętego Ducha jest więc czynny i stoi z godnie z pierwotną decyzją starosty.

Nic nie otrzymali

Jakie kroki po decyzji Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego podjęło starostwo?

- Z jednej strony możemy być zadowoleni, bo stanowisko nadzoru świadczy o tym, że nie naruszyliśmy prawa przy wydawaniu decyzji na budowę. Na razie jednak nie podejmujemy żadnych kroków, bo wszelkie informacje, jakie do nas docierają na ten temat są nieoficjalne - komentuje Marlena Gronowska, rzecznik starosty.

Dowiedzieliśmy się, że wojewoda, który bronił mieszkańców, powinien przekazać powiatowi dokumenty sprawy. Choć miał na to kilka miesięcy, jeszcze tego nie uczynił. Raczej nie odwoływał się też od decyzji Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska