https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Namierzył złodziei w swoim bloku w Czersku.Teraz zamontował kamerę

(KL)
Mężczyzna zapewnia, że przy wejściu do piwnicy jest jedynie czujnik ruchu. Kamerę zawiesił natomiast na ścianie w korytarzu
Mężczyzna zapewnia, że przy wejściu do piwnicy jest jedynie czujnik ruchu. Kamerę zawiesił natomiast na ścianie w korytarzu Anna Klaman
Wielki Brat czuwa. Gdzie? W piwnicy bloku przy ul. Gen. Hallera.

Jest emerytem, który uwielbia wszelkie nowinki techniczne. Wszyscy w okolicy wiedzą, że można go często spotkać w jego piwnicy. Zapalony krótkofalowiec. Z natury społecznik. Dzięki niemu w jego klatce domofon działa bez zarzuty. Zadbał też o to, by drzwi zamykały się nawet wtedy, gdy ktoś ich przez nieuwagę nie zamknie. Wychodząc z bloku, słyszymy męskie odliczanie. Po kilkunastu sekundach drzwi się rzeczywiście samoistnie zamykają.

Bezpieczeństwo najważniejsze. W latach 90. okradziono go we własnej piwnicy, ledwo wtedy sam uszedł z życiem. Jesienią ub.r. do piwnic były dwa włamania, a wiosną jedno. To właśnie dzięki starszemu panu, który zorientował się, że ktoś buszuje w piwnicy, policjanci złapali wtedy złodziei. Sąsiedzi byli wdzięczni, bo ci połakomili się m.in. na elektonarzędzia.

Przed nadchodzącą jesienią mężczyzna postanowił wzmocnić środki bezpieczeństwa, zakładając w korytarzu w piwnicy czujniki ruchu i kamerę. Nie wszystkim się to podoba. - Nie chcę, by ktoś mnie obserwował, jak wchodzę do piwnicy - mówi sąsiad. - Dziwnie się czuję pod okiem Wielkiego Brata. Dlaczego nikt nas nie pytał o zdanie? Chyba powinien?

Czytaj więcej wiadomości z Czersk
Sprawca zamieszania nie chce podać swoich personaliów. Dziwi się, że ktoś ma obiekcje. - Jeżeli ten ktoś uważa, że popełniono przestępstwo, powinien zgłosić sprawę na policji, a nie iść do prasy - mówi. - Nie jest przecież tak, że ja będę patrzeć na młode dziewczyny, ani na to, kto z jakimi słoikami idzie do swojej piwnicy. Nie interesuje mnie, kto jakie powidła ma na półkach. Znamy się tu wszyscy tyle lat. Niby co mnie miałoby interesować. Przecież wiem, że ludzie schodzą tu po ziemniaki.

Czerszczanin tłumaczy, że choć powiesił plakat, że obiekt jest monitorowany, zrobił to raczej z przezorności, żeby nie było zarzutów, że to jakiś kamuflaż. - Przy zejściu do piwnicy nie ma kamery - mówi. - To czujnik ruchu, który włącza halogeny. Światła w piwnicy nie będą się palić całą noc, jak bywało. Jest oszczędniej i to na mój koszt.

Są jeszcze dwa inne czujniki ruchu, by gdyby ktoś w piwnicy został dłużej niż osiem minut, halogeny znów się załączą. - Zamontowałem tylko jedną kamerę - mówi mężczyzna. - Sąsiad chciał, by to była atrapa, ale uznaliśmy, że lepsza będzie kamera. Jest skierowana na wejście do czterech piwnic, których właściciele się na to zgodzili.

Czytaj e-wydanie »
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska