Na listopad i grudzień zaplanowano dwa spore pakiety przetargów na miejskie grunty. Większość z nich to nieruchomości, których nie udało się sprzedać w poprzednich przetargach.
Czytaj też: Toruńska starówka: czyli wszystko na sprzedaż i do wynajęcia
Nikt nie chce kamienic?
Zła passa trwa głównie na Starówce, gdzie od wielu miesięcy nie udaje się sprzedać atrakcyjnych budynków. Wśród nich jest kamienica przy ul. Wielkie Garbary (2,6 mln zł), przy ul. Piekary (600 tys. zł) czy na Mostowej (2,4 mln zł). - Dziwię się, że te budynki nie znajdują nabywców - mówi Wiktor Krawiec, szef wydziału gospodarki nieruchomościami. - To są atrakcyjne nieruchomości, położone w samym sercu Starego Miasta. Podejrzewam, że brak zainteresowania spowodowany jest ograniczeniami w zdobyciu kredytu, który sfinansowałby zakup takiej nieruchomości.
Na początku tego roku ze sprzedaży miejskiego mienia planowano pozyskać 38 mln zł. Ten plan uległ zmianie. Magistrat szacuje, że dochody z tego tytułu przyniosą tylko 27 mln zł. Do końca czerwca udało się sprzedać nieruchomości za 18,1 mln zł. Od tego czasu niewiele gruntów udało się zbyć. - Zainteresowanie jest głównie ziemią przeznaczoną pod budowę domów jednorodzinnych - przyznaje Krawiec.
W listopadowych przetargach sprzedawane będą grunty przy ul. Skrzetuskiego, Kartuskiej, Rypińskiej.
Co jeszcze do sprzedania?
Miasto ma też sporo gruntów przeznaczonych pod inwestycje, usługi i handel. Wystawiono na sprzedaż część gruntów na JARze oraz tereny pod budowę obiektu wielkopowierzchniowego na ul. Wapiennej. Tu ruch jest niewielki, choć w ostatnich przetargach uda się zbyć kilka działek. Miasto liczy na to, że do końca roku ze sprzedaży pozyska jeszcze kilka milionów złotych. W przeciwieństwie do Agencji Mienia Wojskowego niechętnie obniża też ceny wywoławcze nieruchomości. Toruński magistrat nie schodzi poniżej 80 proc. wartości wynikających z wyceny nieruchomości.
Czytaj e-wydanie »