www.pomorska.pl/komentarz
Więcej komentarzy na stronie www.pomorska.pl/komentarz
Parę dni temu wzmiankowany ajatollach ogłosił urbi et orbi że: "kobiety, które ubierają się nieskromnie, wyprowadzają młodych mężczyzn na manowce, narażają na szwank ich czystość i rozpowszechniają cudzołóstwo, co sprawia, że trzęsienia ziemi są coraz potężniejsze".
Ta krynica mądrości przypomina mi bardzo bicie intelektualnego źródełka Amerykanina o nazwisku Paul Cameron. To nawiedzony psycholog-homofob, który za życiowy cel postawił sobie wsadzenie wszystkich gejów i lesbijek do więzienia. Nie domaga się jeszcze kamienowania, ale to tylko kwestia czasu.
Niedawno rozpoczął tournée po polskich uczelniach, m.in. toruńskiej UMK. Jednak rektorzy odwołali wykłady świętego fundamentalisty. Z prostej przyczyny: według Camerona stosunki homoseksualne są... zagrożeniem dla cywilizacji! A geje i lesbijki gwałcą, mordują, narkotyzują się na potęgę, częściej kłamią, biją dzieci, są społecznymi pasożytami, a za kilkadziesiąt lat homoseksualizm będzie omal obowiązkowy. W dodatku kosztują przyzwoite społeczeństwa ogromne pieniądze, bo nie mają dzieci, które mogłyby płacić podatki. Sami zaś czerpią z nich (podatków, nie dzieci) pełnymi garściami. Słowem - Sodoma, Gomora i gejowski faszyzm.
Kiedy czytałem te idiotyzmy, przypomniał mi się pyszny szmonces. Oto w pociągu pewien nobliwy pan trzyma w ręku wydruk wykładów Camerona i książkę "Bóg urojony".
- Przepraszam szanownego pana - pyta Natan Gross. - Jak pan godzisz czytanie wykładów Camerona z tą straszną, ateistyczną książką Dawkinsa "Bóg urojony"?
- Widzisz pan - wyjaśnia pasażer. - Cameron jest dla głowy, a książka Dawkinsa dla tyłka...
- To ja panu bardzo współczuję - rzecze Natan. - Bo teraz będziesz pan miał mądrzejszy tyłek od głowy!