Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

(Nie)zjednoczona Prawica – następny odcinek telenoweli

Roman Laudański
Rozmowa z dr Magdaleną Nowak – Paralusz, politolożką i socjolożką z WSB w Toruniu

W kolejnym dniu kryzysu i po kolejnych rozmowach kierownictwo PiS podjęło decyzję o “zdecydowanych rozstrzygnięciach”. Cóż to może oznaczać?

Mamy enigmatyczne oświadczenie, a konkretów jak nie było, tak nie ma. Od piątku jesteśmy trzymani przez PiS w wielkiej niepewności. Politycy podkręcają emocje. Mieliśmy być świadkami kulminacji, wielkiego “łał”, a politycy wysyłają opinii publicznej krótką informację o “zdecydowanych rozstrzygnięciach”. Tak naprawdę nie wiemy nic więcej niż wczoraj, przedwczoraj czy w piątek. Mogę analizować wypowiedzi ważniejszych polityków PiS. W tym kontekście “zdecydowane rozstrzygnięcia” mogłyby oznaczać, że minister Ziobro straci swoje wpływy. Tylko czy straci w ten sam sposób, w jaki utracił je w maju Jarosław Gowin? Gowin wtedy także nie poparł PiS, dostał karę, zrezygnował ze stanowiska, ale koalicja się nie rozpadła. Były to “zdecydowane rozstrzygnięcia”. Teraz sytuacja może się powtórzyć, tylko innym politykiem jest Gowin, a innym Ziobro. Wszystko zależy od tego, kto ukorzył się dzisiaj bardziej.

Zbigniew Ziobro zorganizował aż dwie konferencje, czy podczas nich ukorzył się właściwie?

Z punktu widzenia interesu politycznego ministra Ziobry – nie stracił twarzy, a podczas drugiej konferencji ukorzył się na tyle mocno, że większość obserwatorów dostrzegła wyciągnięcie ręki do zgody i podkreślanie, że nie robią niczego przeciwko PiS. Czy Jarosław Kaczyński uzna to za poddanie się jego woli i wykazanie podległości? W mediach huczało, że to wszystko związane jest z projektem ustawy ochronie zwierząt futerkowych, natomiast wojna toczy się o wpływy na prawicy i o niekaralność obecnych urzędników za to, co robili podczas epidemii. Gdyby przeszła ustawa o bezkarność urzędniczej z tytułu pandemii, to premier Morawiecki byłby chroniony. Także inni urzędnicy podejmujący decyzję o zakupach maseczek, respiratorów itp.

A jednak Zbigniew Ziobro podkreślił wczoraj, że jego partia nie może poprzeć tej ustawy.

Dlatego zastanawiamy się, czy zapłaci za to utratą wpływów i niektórych stanowisk czy zapadną inne decyzje. Zapewne zwycięży polityczny pragmatyzm. Żadnej z partii nie opłacają się wcześniejsze wybory. PiS nie opłaca się rząd mniejszościowy. Wysocy rangą politycy PiS mogą mówić, że nie potrzebują przystawek, ale to nieprawda. PiS bez Solidarnej Polski i Porozumienia nie ma większości. Nie będzie mógł sprawnie rządzić. A siłą partii jest jej skuteczność. Wygrywali wybory pokazując, że są niezwykle skuteczni. Rząd mniejszościowy nie daje skuteczności. Każde głosowanie będzie związane z liczeniem szabelek, chyba że nie wiemy o rozmowach PiS np. z PSL. Czy ludowcy gotowi są podpisać porozumienie koalicyjne? Może być i tak, że dziś zakończy się koalicja, a jutro zostanie podpisane nowe porozumienie koalicyjne, w którym Solidarna Polska i Porozumienie zostaną jeszcze bardziej zmarginalizowane.

A czy komuś kalkuluje się wariant z premierem Jarosławem Kaczyńskim, który żelazną ręką trzymałby koalicjantów?

Kalkuluje się wszystkim poza premierem Morawieckim. Prezes mógłby uspokoić rozbrykanych koalicjantów, ale pojawienie się prezesa w rządzie postawiłoby Mateusza Morawieckiego w roli premiera marionetki. Wszyscy załatwialiby wszystko z wicepremierem Kaczyńskim, bo niższego stanowiska przecież by nie zajął. Czy byłby wicepremierem – ministrem bez teki? Czy objąłby jakieś ministerstwo po reorganizacja rządu? Zastanawiam się również, czy cała ta afera nie skończy się tym, że mniejsi koalicjanci ugną się w kontekście zmniejszonej liczby ministerstw. Przecież było już mnóstwo konfliktów i afer związanych z PiS, tylko że teraz po raz pierwszy to się wymknęło spod kontroli.

I cała Zjednoczona Prawica pokazała brak skuteczności tym, że nie może się dogadać. I to po zwycięskim ciągu wyborczym. Zajmują się tylko sobą. Kiedy SLD czy PO zajmowały się tylko sobą, to były już na równi pochyłej…

Ten sam scenariusz przerabialiśmy w latach 2006 – 07. Jednak Jarosław Kaczyński pamięta przegraną z 2007 roku. Tylko teraz nie ma Donalda Tuska. Widzimy strony rozgrywającego partię szachów. Jeśli PiS uważa, że zaszachował koalicjanta, to być może pójdzie dalej i rozpisze nowe wybory.

Tylko kiedy jedni grają w szachy, drudzy mogą grać – przepraszam – w dupniaka.

A ja mam wrażenie, że nasi politycy zapomnieli o racji stanu. Zamiast rozmawiać o ważnych sprawach dotyczących Polski dyskutujemy, kto z kim się kłóci i kto na tym skorzysta.

A może Zbigniewowi Ziobro zabrakło śpiewania o szafy: “łubu dubu, łubu dubu, niech żyje nam prezes naszego klubu, niech żyje nam”?

Być może Zbigniew Ziobro poczuł się zbyt pewnym w swoim siodle. Z drugiej strony Jarosław Kaczyński prawie namaścił już Mateusza Morawieckiego na swojego następcę. Czy ten polityczny spektakl nie jest ochroną Mateusza Morawieckiego, by w przyszłości Zbigniew Ziobro nie walczył z nim o schedę po prezesie? Jeżeli Zbigniew Ziobro po raz kolejny przegra z Kaczyńskim, a wszystko na to wskazuje, to będzie mu bardzo ciężko zbudować dużą siłę polityczną.

Prawdopodobnie przepadnie, jak wielu przed nim.

Dlatego obserwujemy ciekawą rozgrywkę, tylko ciągnięcie takiego spektaklu przez tyle dni jest wizerunkowo bardzo niedobre. Władza, która miała być prawie monolityczna kłóci się między sobą jeszcze bardziej zażarcie niż opozycja z rządem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska