- Obawiam się, że jeszcze trochę to potrwa - powiedział wiceminister infrastruktury Jerzy Szmit po wczorajszym spotkaniu z przewoźnikami w Grabanowie koło Białej Podlaskiej.
- Nie ustąpimy ani na krok. Domagamy się traktowania nas na takich samych warunkach jak wcześniej, jak wszystkich innych przewoźników z Unii Europejskiej - mówi Adam Jędrych, prezes Kujawsko-Pomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Międzynarodowych w Bydgoszczy, który uczestniczył w rozmowach w Grabanowie. - Byli tam także przedstawiciele przewoźników rosyjskich. Przekazaliśmy im jasno nasze stanowisko. Postraszyliśmy, że jeśli nadal strona rosyjska będzie obstawała przy swoim, to trudno - nie pojawimy się u nich choćby przez trzy miesiące. Ale jestem niemal pewny, że Rosjanie jednak zmiękną, bo trwanie w uporze przynosi wymierne straty obu krajom i jego obywatelom.
Prezes Jędrych wyjaśnia też, że naszym wschodnim sąsiadom zależało na wyeliminowaniu z rynku tych przewoźników, którzy dostarczali towary wyprodukowane przez niepolskie firmy.
- Jeśli nasz tir przewoził przykładowo wyroby bydgoskiej firmy Unilever, a to kapitał zagraniczny, to nie mógłby wjechać do Rosji. Ale gdyby towar był czysto polski, to mógłby - wyjaśnia Adam Jędrych. - Na takie dictum nie godzimy się, bo oznaczałoby to ogromne ograniczenie naszego udziału w rosyjskim rynku przewozowym. Przecież zdecydowana większość towarów to marki zagraniczne.
Nasz rozmówca dodaje, że na razie pozostaje nam czekać, ale nie z założonymi rękami. Rozmowy to jedno, a drugie to kontrole rosyjskich ciężarówek, które próbują się przemknąć przez Polskę. Rosyjscy kierowcy doskonale wiedzą, że funkcjonariusze Inspekcji Transportu Drogowego kończą pracę w piątkowe wieczory i w weekend kontrolami na drogach zajmuje się wyłącznie policja. A nie jest to służba wyspecjalizowana w kontrolach wielkich pojazdów.
1 marca w resorcie infrastruktury odbędzie się narada z udziałem głównego inspektora transportu drogowego. Ma być na niej wypracowana strategia nadzoru nad rosyjskimi ciężarówkami próbującymi przejechać nielegalnie przez nasz kraj.
Wczoraj w podbydgoskich Lipnikach przewoźnicy rozmawiali o tym z szefostwem Kujawsko-pomorskiego Inspektoratu Transportu Drogowego.
***
Przewoźnicy zgodzili się na twarde negocjacje z Rosjanami/TVN24/x-news
Polecamy na pomorska.pl:
Wirusy atakują, a my chorujemy. Najbardziej narażone są dzieci