- Olaboga, co się dzieje? Lewica nam w oczach marnieje! Taką rymowanką skomentował Eugeniusz Kłopotek (PSL) sensacyjny awans lewicowego polityka do rządu Donalda Tuska.
- Nie chcę takiej polityki, jaką robi dziś PO. Jest partią bezideową, bezwzględną, korporacyjną. Nie znoszę plastikowej polityki. Bardziej cenię Kaczyńskiego, bo ma jakieś poglądy. Polityka to nie piaskownica. Trzeba mieć do tego pasję, chcieć wygrywać wybory. Chcę tworzyć lewicę, która wygra wybory...
Tak rok temu mówił o PO w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" Bartosz Arłukowicz, związany z lewicą. W 2002 r. został radnym Szczecina z listy SLD, dwa lata później przeszedł do SdPl, by w 2009 r. powrócić do klubu SLD.
A wczoraj został ministrem w rządzie Donalda Tuska (ma pracować przy organizowaniu kontaktów między rządem i administracją państwową a ludźmi, "którzy czują się wykluczeni"), na którym też nie pozostawiał suchej nitki mówiąc, że "jest królem cynizmu, jest strasznie miałki poglądowo, nijaki i podobny do nikogo".
Niezbadane są więc ścieżki, którymi chadzają politycy. Ale wczorajsza decyzja Arłukowicza zaskoczyła polityków regionu.
Szef wojewódzkiej organizacji SLD Krystian Łuczak: - Uznaję jego decyzję, niemniej jestem zdumiony. Imponował mi bezpośredniością i poglądami. Pytanie tylko, jak sobie poradzi w PO z ideami lewicy. Myślę o narastającym klerykalizmie, sporze na temat in vitro itp.?
Dla nikogo nie było tajemnicą, że Arłukowicz, skierowany został przez szefa SLD Grzegorza Napieralskiego do udziału w tzw. komisji hazardowej i stał się drugą twarzą Sojuszu. Problem w tym, że obaj panowie pochodzą ze Szczecina i w wyborach parlamentarnych musieliby ze sobą ostro rywalizować. - O to właśnie chodziło - mówi poseł Eugeniusz Kłopotek. - Okazuje się, że i na lewicy nie ma miejsca dla dwóch gwiazd.
Przejściu lewicowego posła pod skrzydła PO dziwi się też Anna Sobecka (PiS). Wydawał się jej zdroworozsądkowy, a jego wczorajszy ruch uważa za dziwaczny: - Nie spodziewałam się, że da się złowić na wędkę PO.
Lider PO w regionie Tomasz Lenz zarzeka się, że nie wiedział o tym transferze roku. Ale sądzi, że pomoże to rządowi.
- Bartek to bardzo zdolny polityk - ocenia Łukasz Chojnacki, szef bydgoskiego SLD. - I pomyśleć, że wypromował go Grzegorz Napieralski kierując do komisji? Ale bardzo zawiódł swój szczeciński elektorat. Zapewne w zamian za pierwsze miejsce na liście PO. Ten ruch ocenią wyborcy.