Ksiązkowi dłużnicy stali się prawdziwym utrapieniem m.in. dla Pedagogicznej Biblioteki Wojewódzkiej w Bydgoszczy. Średnio każdy czytelnik jest jej winien 100 zł. Łącznie wszystkie należności wynoszą 20 tys. zł. Jest to około połowa rocznego budżetu placówki. A biblioteka, jak każda instytucja publiczna , jest zobowiązania do odzyskania swoich należności przez ustawę o finansach publicznych.
Niewielki skutek przynosiły upomnienia, więc biblioteka postanowiła w tym roku walczyć przed sądem o zwrot książek nie oddanych na czas. Prawo do wniosku o wszczęcie postępowania egzekucyjnego daje bibliotece jej regulamin. Pozwanym poza karami pieniężnymi grozi przez to także pokrycie kosztów sądowych.
Uważajcie zapominalscy
Niektóre z polskich bibliotek korzystają już nawet z usług firm windykacyjnych. Taką możliwość rozważa również bydgoska Pedagogiczna Biblioteka Wojewódzka. Zapominalskim czytelnikom grozi także znalezienie się w Krajowym Rejestrze Dłużników, jeżeli wartość nie oddanych książek przekracza 200 zł.
Przykładni studenci
Okazuje się, że większych problemów z książkowymi dłużnikami nie ma natomiast bydgoskie UKW.
- Mimo, że studenci od kilku lat mogą wypożyczać książki na krótszy okres niż kiedyś, to dość sumiennie wywiązują się z obowiązku ich oddawania - mówi Barbara Maklakiewicz, zastępca dyrektora Biblioteki Głównej UKW
- Co więcej, zdecydowanie mniej osób zalega obecnie ze zwróceniem książek niż w poprzednich latach. Na szczęście nie mamy szczególnych powodów do narzekań.
Czytaj e-wydanie »