Olimpia Grudziądz - Nielba Wągrowiec 3:1
Olimpia Grudziądz - Nielba Wągrowiec 3:1 (0:)
Bramki: Kowalski (61), Sulej (62), Ruszkul (66) - Kotarski (54. głową),
OLIMPIA: Zarzycki - Wacławczyk, Brede, Kowalski, Ratajczak - Nowosielski (56. Rogóż), Pawlak, Kościukiewicz (60. Sulej), Domżalski (87. Hajczuk), Kryszak - Ruszkul
Sędziował: Tobiański (Gdańsk). Widzów: 900
Żółte kartki: Sulej - Klawiński, Królak, Błażejewski, Pietrowski
Czerwona kartka: Królak (76. - za 2. żółtą)
W zespole z Grudziądza od pierwszego gwizdka zagrało czterech debiutantów: Paweł Zarzycki, Dawid Wacławczyk, Jarosław Ratajczak i Piotr Nowosielski. Nielba wystąpiła również z dużymi zmianami w porównaniu z ubiegłym sezonie, ale ze swoim supersnajperem Rafałem Leśniewskim, którego transfer do ekstraklasy nie doszedł do skutku. Leśniewski w tym spotkaniu nie błyszczał. Obrońcy Olimpii przez podwajanie krycia skutecznie wyłaczyli go z gry.
Pierwsza połowa nie przyniosła wiele emocji. Optyczną przewagę mieli grudziądzanie. Wypracowali sobie więcej okazji do strzelenia goli. Najlepszą miał w 40. min. Mariusz Kryszak, który po kapitalnym podaniu Piotra Ruszkula znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Nielby. Kapitan biało-zelonych strzelił jednak wprost w niego. Ponadto kilka razy groźnie pod bramką gości było po stałych fragmentach gry, ale Ruszkulowi, Bartłomiejowi Kowalskiemu i Wacławczykowi zabrakło precyzji.
Druga połowa była bardziej emocjonująca. Na jej początku grudziądzanie świetnie wykonali trzy rzuty rożne, po których w dużych opałach był bramkarz Jacek Wosicki. Pokazał, że zna jednak swój fach, zwłaszcza po uderzeniach Huberta Kościukiewicza, Kowalskiego i Nowosielskiego. Raz z opresji wybawili go obrońcy. Niewykorzystane sytuacje zemściły się w 54. min. Po rzucie rożnym przyjezdni objęli niespodziewanie prowadzenie. Gola strzałem głową zdobył Bartosz Kotarski.
Trener Marcin Kaczmarek natychmiast zareagował i dokonał podwójnej zmiany wpuszczając na boisku "rutyniarzy" Tomasza Rogóża i Przemysława Suleja. Na efekty długo nie trzeba było czekać. Między 61 a 66 minutą rozstrzygnęły się losy tego spotkania. To było prawdziwy nokaut gości. Najpierw po rzucie rożnym strzałem w długi róg wyrównał Kowalski. Nie minęło 60 sekund a skuteczna akcja rezerwowych przyniosła prowadzenie Olimpii. Z lewej strony na długi słupek dośrodkowywał Rogóż, a skutecznie akcję zamknął Sulej. W 66. min. po podaniu w "uliczkę" Kryszaka w sytuacji sam na sam trzeciego gola strzelił Ruszkul. Po takim ciosie piłkarze z Wągrowca się już nie podnieśli. Na dodatek ostatni kwadrans musieli grać w osłabieniu, bo w ciągu pięciu minut dwie żółte kartki złapał Przemysław Królak i musiał opuścić boisko. Grudziądzanie mieli jeszcze cztery okazje do podwyższenia wyniku. Dwóch nie wykorzystał Sulej, a po jednej Rogóż i Ruszkul.
OPINIA TRENERA
Marcin Kaczmarek
Olimpia
- Bardzo się cieszę, że zaczęliśmy sezon od trzech punktów. Jeśli chcemy coś znaczyć w tej lidze to musimy starać się wygrywać u siebie. W 1. połowie gra nie układała się nam najlepiej. Po przerwie dostaliśmy pstyczka. Sami mieliśmy trzy znakomite okazje. Zamiast prowadzić, straciliśmy przypadkowego gola. W trudnej chwili zespół pokazał klasę i zareagował odpowiednio. Chciałbym podkreślić dwie dobre zmiany Rogóża i Suleja. Zrobili to czego oczekuje się od rezerwowych. Po to jest rywalizacja w zespole, by zmiennicy wchodzili na boisko i poprawiali jakość gry w trudnych momentach.