ORLEN Wisła Płock - HC PPD Zagrzeb 26:30 (13:14)
ORLEN Wisła: Daszek 7, Mihić 5, Perez Arce 4, Kosorotow 4, Krajewski 2, Serdio Guntin 2, Susnja 1, Żytnikow 1.
HC PPD: Klarica 4, Musa 4, Dodić 4, Dibirov 4, Kraljević 3, Sirotić 3, Srna 2, Kavcić 2, Leimeter 2, Grahovac 2.
Dla obu ekip to był ważny mecz. Przed nim o punkt więcej mieli zagrzebianie, którzy zajmowali ostatnie miejsce premiowane awansem do play-off (6.). Po zwycięstwie powiększyli dystans do 3 "oczek", a do końca fazy grupowej pozostały 4 kolejki.
Stawka spotkania chyba zbytnio spięła „Nafciarzy”. Początkowo mieli problemy z rozegraniem piłki, kiepsko rzucali, po 9 minutach gry mieli tylko jedną zdobytą bramkę (1:4). Goście mogli wkrótce dużo wyżej prowadzić, ale oni z kolei mieli kłopot z wykorzystywaniem karnych. Niemniej różnica wynosiła 4 gole, m.in. 4:8 w 16 min.
Miejscowym pomogło to, że po chwili w ciągu minuty dostali zastrzyk pozytywnej energii. Najpierw młody bramkarz Marcel Jastrzębski fantastycznie obronił rzut obrotowego Nikoli Grahovaca. W odpowiedzi Siergiej Kosorotow trafił z drugiej linii, a następnie kontrę (po stracie rywali) wykończył Lovro Mihić i było już tylko 7:8 (19 min).
Przyjezdni poprosili o czas, który im nieco pomógł, znów odskoczyli (7:10). Wkrótce jednak, po karnym Michała Daszka (przed przerwą miał bilans 5 goli na 6 rzutów), było 10:11 (w odrabianiu start pomogła dobra postawa bramkarza płocczan). A po chwili po kontrze Gonzalo Pereza Arce był remis! (11:11 w 25 min).
Końcówka pierwszej połowy była ciekawa. Goście mieli 2 gole przewagi, skończyli z jednym (13:14). A mógł być nawet remis, lecz okazji nie wykorzystał Daszek.
„Nafciarze” nie wykorzystali szansy w II połowie
Po zmianie stron gospodarze szybko wyrównali, mieli następnie dwie okazje na objęcie prowadzenia, ale świetnymi interwencjami popisał się Dino Slavić. A w 35 min zagrzebianie w końcu zdobyli pierwszą bramkę w II połowie. Drużyny wymieniały ciosy. W 40 min szczypiorniści Wisły w końcu - po raz pierwszy w tym spotkaniu - prowadzili (19:18 po rzucie Kosorotowa).
Żadnej ze stron nie udało się na dobre przejąć inicjatywy, choć gra falowała. Na kwadrans przed końcem wynik brzmiał 21:21. Po dwóch z rzędu trafieniach przyjezdnych trener Xavier Sabate poprosił o czas; wkrótce znów był remis (23:23). Tyle że po karze 2 minut dla Przemysława Krajewskiego zagrzebianie odskoczyli na 2 gole.
Gra nabrała rumieńców, bo po chwili - w odstępie kilkunastu sekund - dwóch zawodników gości wysłanych zostało na ławkę kar. Miejscowy zespół miał 1.47 min gry w wyraźnej przewadze, strat jednak w tym czasie nie odrobił. Na 5 minut przed końcem było 26:27.
Końcówka była gorąca. Podczas gry w przewadze Daszek trafił na 27:27, ale sędziowie odgwizdali jego faul w ataku. Goście znów po chwili mieli 2 gole przewagi. Na dwie minuty przed końcem Sabate zarządził timeout. Odwrócić losów spotkania już się nie udało.
Inne mecze grupy A (10. kolejka):
- Dinamo Bukareszt - Telekom Veszprem 31:31
- GOG Handbol - Porto 34:33
- Paris SG - SC Magdeburg 33:37
