Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostatni poborowi opuszczają koszary. To już koniec rezerwy

Roman Laudański [email protected]
Dariusz Zakrzewski prezentuje swoją chustę. Z końcem poboru i rezerwy przejdą one do historii.
Dariusz Zakrzewski prezentuje swoją chustę. Z końcem poboru i rezerwy przejdą one do historii.
"Godzina piąta minut trzydzieści/ kiedy pobudka zagrała/ grupa rezerwy szła do cywila/ niejedna panna płakała" - ilu Czytelników "Pomorskiej" śpiewało tę piosenkę zachrypniętym bądź przepitym gardłem? Prawie każdy.

I oto na naszych oczach kończy się epoka malowanych chust, drobnych rzucanych za bramą i "pompek" ćwiczonych za każdy miesiąc służby.

Teraz ma być wojsko zawodowe.

- Trochę poborowych będzie nam żal - nie ukrywa płk Władysław Zdanowski, dowódca 3. Włocławskiego Pułku Drogowo-Mostowego w Chełmnie. - W jednostce zostało ostatnich 105 żołnierzy z poboru wcielonych do służby w listopadzie ubiegłego roku. Wychodzą do rezerwy w dwóch turach: 24 czerwca i 7 lipca.
Wyjście w dwóch terminach związane jest z uzyskaniem uprawnień do zasiłku dla bezrobotnych. Ci, na których nie czeka praca, muszą odsłużyć ustawowe 240 dni.

Chłop bez wojska

Za kilka dni koszary opuszczą m.in. Dariusz Zakrzewski z Wybcza i Maciej Górecki z Chełmna. Darek (skończył toruńskie technikum): - Chłop bez wojska to nie do końca prawdziwy mężczyzna. Chciałem zmienić swoje spojrzenie na świat. Maciej (skończył technikum w podchełmińskim Grubnie) chce zostać w wojsku. Poszedł na ochotnika. Przez trzy miesiące szkolił się we wrocławskiej szkółce młodszych specjalistów, gdzie zdobył uprawnienia na pływający transporter samobieżny.

Pierwsze wrażenia z wojska? - We Wrocławiu spaliśmy w ośmiu w pokoju, tu na początku w kompanii młodego rocznika w osiemnastu, a teraz po czterech.
Darek: - Na forach internetowych chełmińska jednostka przedstawiana jest strasznie, a nie było źle. Zapamiętałem pierwszą wspólna kąpiel. Pod prysznic poszło 150 chłopa i wykąpało się w ciągu dwudziestu minut.

Budowali i niszczyli

Żołnierze służby zasadniczej uczyli się w Chełmnie dwóch rzeczy: budowania i niszczenia. Stawiali przeprawy, urządzali drogi na przełaj i potrafili wysadzić każdy obiekt.

Wojska inżynieryjne, choć z wiekowym sprzętem, ale robiły cuda. Potrzebna była kładka w Nowym Mieście Lubawskim? Zrobili. Dla Uniwersytetu Mikołaja Kopernika zbudowali pomost w Bachotku. Chronią obiekty hydrologiczne, rozminowują i minują teren. Jeżdżą na misje. 36 żołnierzy z Chełmna służy obecnie w Libanie.

Wśród zalet końca poboru dowódca wylicza ograniczenie kosztów. - Teraz co pół roku musieliśmy szkolić służbę zasadniczą. Sprzętem z większą dbałością zaopiekują się na dłużej żołnierze nadterminowi i zawodowi. Profesjonalizm pozwoli na ograniczenie kosztów.

Chełmińskie koszary od lutego ochrania cywilna firma. To samo ze sprzątaniem. - Tak się przygotowaliśmy na zmniejszone stany osobowe - wyjaśnia dowódca. - Wcześniej służbę wartowniczą pełniło stu żołnierzy na dwóch zmianach.

Złoty pobór

Darek z Maciejem przyznają, że są złotym - bo ostatnim - poborem. A przez to zostaną kotami na zawsze. Nikt im kit nie obetnie. W wojskowej hierarchii po trzech miesiącach służby zostaje się wujkiem, a po sześciu dziadkiem. Ale do awansu potrzebne jest młode wojsko. A za nimi czarna dziura - żadnego poboru więcej.

Darek zamówił chustę rezerwisty. Jest w jesiennych, czerwono-żółtych barwach, bo wcielenie było w listopadzie. Z tygrysem, nagą kobietą, godłem jednostki i przezwiskiem. Zawiesi ją w domu na ścianie obok telewizora.

Pamiątkowy centymetr kupił w kantynie, ale nie odcinał dni. Maciej o chuście nie pomyślał, bo wierzył, że zostanie w wojsku i nie pójdzie do rezerwy.

Major Lewicki wspomina, że kiedyś to była rezerwa. Może skończyła się z ograniczeniem dwuletniej służby do rocznej, a później do dziewięciu miesięcy? - Wyzywanie się i poniżanie młodych żołnierzy związane z falą było wynaturzeniem - mówi Krzysztof Lewicki. - Ale podział na stare i młode wojsko funkcjonował również przed wojną. Dziś chusty rezerwistów zamawiają w specjalistycznych firmach, a kiedyś stary dawał młodemu szablon, młody darł własne prześcieradło na chustę lub "organizował", żeby tylko wykonać zadanie. Do tego kredki sztabowe maczane w occie i gotowe.

200 czeka na etaty

Problem w tym, kto zastąpi poborowych w 3. Włocławskim Pułku Drogowo-Mostowym? Chełmińskiej jednostce i tak udało się w ubiegłym roku zatrudnić część żołnierzy służby zasadniczej jako szeregowych zawodowych oraz w służbie nadterminowej. Mieli nawet rezerwistę, który wrócił z Anglii i w jednostce został ratownikiem medycznym.

Ale zapowiadana z takim szumem kampania wojskowa pod hasłem "zostań zawodowcem!" rozbiła się o kryzys. Od lutego nie mogli już przyjąć do pułku nikogo. Na pracę w wojsku liczyli ci, co opuszczali koszary w kwietniu tego roku, a także ci, co wyjdą teraz.

- Mamy ponad dwustu chętnych, którzy czekają na odblokowanie etatów - mówi major Krzysztof Lewicki, szef sekcji personalnej i rzecznik jednostki. - Akcja promująca służbę w wojsku przyniosła efekt, którego nie mogliśmy wykorzystać.
Wojskowi nie wiedzą, czy z jednostki zostanie zdjętych część zadań, bo do ochrony tylko tamy we Włocławku potrzeba kilkudziesięciu żołnierzy. A kto ochroni kilkanaście innych obiektów?

Nie można, np. okroić etatów w patrolu saperskim, który zabezpiecza większą część naszego województwa.

Umyj tysiąc garów

- Dzięki służbie nauczyłem się pracy w zespole - podkreśla Maciej Górecki. - Na poligonie do obsługi specjalistycznego transportera potrzeba dwunastu ludzi. Na wykonanie zadania jest 45 minut, a nam, już po zgraniu - wystarczyły 23 minuty!
Przypominają, że na poligon pojechali w maju, ale była taka pogoda, iż w nocy temperatura spadała o kilka stopni poniżej zera. Zakładali na siebie wszystko, co mieli i jakoś spali.

Dariusz Zakrzewski zapamięta zmywanie garów. Po posiłku dla 300-400 osób było co robić! Z obieraniem ziemniaków nie było problemu. Wystarczyło je wyoczkować, a maszyna robiła resztę. Nawet dużo strzelali w Bydgoszczy, Toruniu lub Grupie, bo ich strzelnica nie ma atestu i musieli dojeżdżać na inne.

Maciej codziennie wychodził do domu na stałą przepustkę, a Dariusz w domu był co tydzień. Znajomi pytali ich: co to za wojsko? Odpowiadali, że niecałe osiem miesięcy w koszarach było miłą przygodą, a poligon surviwalem.

Kadra na dorobku

A kiedy już tyle mówi się o młodych, to dlaczego nie zapytać o stare wojsko, które służy przecież nie tylko w Chełmnie? Czekają, co też im wymyśli minister i do ilu lat będą musieli służyć, by osiągnąć uprawnienia emerytalne? Zastanawiają się, czy przypadkiem w Polsce nie powstanie najstarsza armia świata - prawdziwych dziadków? Czy 60-letni plutonowy poderwie do walki swoich żołnierzy?

Z szeregowymi zawodowymi sprawa jest prosta: służą maksymalnie dwanaście lat. Jakie prawa emerytalne nabywa się w tym czasie? Żadne. Nie zda egzaminu do korpusu podoficerskiego - odchodzi. W końcu ile lat można być szeregowcem?

Kolejna wątpliwość dotyczy samorządowców. W urzędach powinny być etaty dla rezerwistów na stanowiska związane z obronnością. Tymczasem zatrudniane są tam blond panienki, które o niczym nie mają pojęcia. I gdzie żołnierz po wojsku ma szukać zatrudnienia?

W tym roku z chełmińskiej jednostki na własną prośbę odeszło dziewięciu doświadczonych żołnierzy. Z uwagi na stan zdrowia, etaty w cywilnych firmach budowlanych i pracę związaną z ryzykiem, bo ile lat można kusić los jako saper? W poprzednich latach "pod kapelusz" odchodziło więcej. Teraz trzy czwarte kadry jest na dorobku, raczej nagle nie podziękują.

Z "Rezerwą" na ustach

Po wyjściu ostatnich poborowych jednostka w Chełmnie odda Agencji Mienia Wojskowego część koszar przy ul. Biskupiej. Od kilku lat stoją puste. Raczej nie trafi do nich żadna jednostka, a rocznie oszczędzą na ich utrzymaniu 760 tys. zł. Byłe koszarowce rozwiązałyby problemy mieszkaniowe, oświatowe i urzędowe Chełmna. A w koszarach przy al. 3-Maja miejsce żołnierzy służby zasadniczej zajmą nadterminowi, a pozostałe koszarowce będą utrzymywane na potrzeby rezerwy.
Maciej ma nadzieję, że z etatami w jednostce coś drgnie i może od września znajdzie pracę, bo w Chełmnie trudno jest o ciekawe zajęcie. Darek ma do czego wracać. Dostanie robotę w ogrodnictwie.

W ostatnią noc może odśpiewają "Rezerwę", ale nie będą maszerować, bo nie ma przed kim. - Fajnie byłoby z młodym wojskiem, które zazdrościłoby nam, że my odchodzimy, a oni zostają. Nas starsi tak denerwowali - mówią.

W najbliższą środę po uroczystym apelu wyjdą z koszar. - Pójdziemy wspólnie na piwo i pewnie na jednym się nie skończy, bo w takim składzie już się nigdy w życiu nie spotkamy!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska