Oto kilka wiców (najwyższej próby) Misia, niestety - nie z tego "Misia": Platforma Obywatelska chce zmienić hymn Polski. A wiecie na co - pytał Misio? Na "A mój chłopak piłkę kopie".... Niezłe jaja, prawda?
Dalej Kamiński przeszedł sam siebie: "Jak państwo doskonale wiedzą, Donald Tusk jest dokładnym przeciwieństwem króla Midasa. On czego się dotknął, zamieniał w złoto. Ja nie powiem, w co zamienia się to, czego dotyka Donald Tusk, bo na sali są kobiety i dzieci... Panie ministrze, czyżby chodziło o gówno? Jeśli tak - to najlepsze gratulacje. Wyborny, inteligentny wic.
Zrewanżuję się podobnymi.
- Jak się nazywa pewien otyły i spocony prezydencki minister, stojący najczęściej między Lechem Kaczyńskim a Piotrem Kownackim?
- Blokada myślowa.
Idźmy dalej: jaka jest różnica między policyjnym owczarkiem niemieckim, a pewnym prezydenckim kancelistą? Nie wiecie? Otóż, taka, że owczarek wszystko rozumie, tylko nie potrafi tego powiedzieć.
Prawda, jakie to jajolskie?
Internauci tysiacami podjęli pełną dowcipów rękawicę Miśka Kamińskiego. I przypomnieli inny, charakterystyczny kawał:
Oto Kaczyński i Tusk mieli wypadek samochodowy. Rzecz jasna doszło do karczemnej awantury. Kaczyński nie wytrzymał i mówi: - Doniu, nie kłóćmy się, to rzeczywiście moja wina.
Zdumiony Tusk przypomniał sobie o swojej polityce miłości i mówi: - Nie no, chyba moja, nie jestem pewien... Kaczyński na to:
- Umówmy się, że wina leży po obu stronach. Nic się nie stało. Zgoda? Wyciąga palikotową małpkę i podaje Tuskowi. Premier niepewny pyta: - A ty? Kaczyński z dumą wyciąga kolejną małpkę, ale kiedy Donek wypił - chowa ją do kieszeni. - Nie pijesz? - przestraszył się Tusk. - Za kierownicą nigdy, teraz czekam na policję...