https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ostrze trafiło w śledzionę. Rozpoczął się proces za napad na bydgoskiego dziennikarza

Maciej Czerniak, [email protected], tel. 52 326 31 41
Janusz Mazur, obrońca Ariela O. (na zdj. po lewej) pytał o szczegóły wyglądu napastnika.
Janusz Mazur, obrońca Ariela O. (na zdj. po lewej) pytał o szczegóły wyglądu napastnika. Andrzej Muszyński
Wojciech Bielawa, bydgoski dziennikarz miał dużo szczęścia, bo tylko dzięki natychmiastowej operacji uniknął śmierci. Wczoraj rozpoczął się proces Ariela O., oskarżonego o wbicie mu noża w plecy.

Liczącego 31 lat Ariela O. doprowadzili do Sądu Rejonowego w Bydgoszczy dwaj policjanci. Na salę rozpraw trafił prosto z więzienia, gdzie odbywa już zasądzoną wcześniej karę. Na korytarzu czekała na niego dziewczyna.

Przeczytaj także: 17-letni bydgoszczanin podejrzany o napad na bank trafił do aresztu [wideo]

Poczuł uderzenie w plecy

- Oskarżony może odmówić zeznań i udzielania odpowiedzi na pytania - oświadczył sędzia Bartosz Lau.
Ariel O. przytaknął. Sędzia zapytał, czy to oznacza, że oskarżony chce skorzystać z przysługującego mu prawa. Ten zawahał się i spojrzał pytająco na swojego adwokata.

- Z wyjątkiem pytań zadawanych przez obrońcę - reprezentujący O. mecenas Janusz Mazur wstał i zwrócił się do sędziego.

Jako pierwszy zeznawał Wojciech Bielawa. Sędzia zapytał go, co dokładnie pamięta z nocy 23 marca tego roku. To właśnie wtedy Bielawa, dziennikarz portalu fordon.gazeta.pl bawił się w jednym z bydgoskich klubów na Starym Mieście. Po godzinie czwartej wyszedł z pubu.

- Po przejściu kilkunastu metrów zostałem zaatakowany - zeznawał. - Początkowo pomyślałem, że to mocne uderzenie, albo kopnięcie w plecy. Oskarżony zaczął bić mnie pięściami celując w twarz. Trafiał w ręce, bo zasłaniałem ją gardą.

Na pomoc rannemu ruszyło dwóch kolegów Bielawy, z którymi tamtej nocy był w klubie. Jeden z nich, Michał S. uderzył agresora w twarz, a drugi pomógł obezwładnić napastnika.

"Mogłem umrzeć"

Wczoraj mec. Mazur pytał zeznającego S. o szczegóły wyglądu napastnika.

- Nie zdążyłem się mu przyjrzeć, bo nie miałem na to czasu - odpowiedział Michał S. - Gdybym się zawahał, tez mogłem dostać nożem. Mogłem umrzeć.

Koledzy pomogli Bielawie wsiąść do taksówki. Dopiero w fordońskiej przychodni Medic, okazało się, że zadana rana jest głęboka. - Gdy podciągnąłem koszulę, na podłogę zaczęła lać się krew - wspomina poszkodowany.

Lekarz natychmiast zdecydował o przewiezieniu pacjenta do szpitala Biziela. Okazało się, że ostrze trafiło w śledzionę. Chirurdzy musieli usunąć uszkodzony organ.

W warunkach recydywy

Bielawa rozpoznał oskarżonego podczas policyjnego okazania, kilka tygodni po napaści. Jego opis napastnika z późniejszych zeznań różnił się jednak szczegółami od tego z pierwszego protokołu spisanego przez policjantów jeszcze w dniu operacji. I tę linię obrony przyjął mec. Mazur, który wczoraj pytał zeznających o szczegóły fizjonomii agresora z 23 marca.

Arielowi O. grozi do 10 lat więzienia. Ma on na koncie już inne wyroki za wcześniej dokonane przestępstwa. Niektóre popełnił w warunkach recydywy.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

b
bronx

domyśl się kto go sponsoruje...cała ta rodzinka z jordanami, knysiami itp na łagr wypieprzyć.

k
ks biskup z biskupina

Skoro jest już karany to na pewno nie było go stać bo żadna firma mogąca zapłacić pracownikowi tyle pieniędzy by było stać na adwokata nie zatrudni kryminalisty.

Jedynym sposobem na zdobycie pieniędzy przez kogoś takiego jest praca na czarno na jakiejś budowie w Polsce lub za granicą, ale bardziej prawdopodobne że oskarżony ma pieniądze z podobnych napadów lub z jakiegoś nie legalnego źródła (narkotyki, sutenerstwo, zastraszanie, kradzieże) to jest logiczne przecież nikt z nas by go nie zatrudnił.

Może też być opcja taka że coś ma na tego adwokata.

Ja nie wiem nie znam ich osobiście wiec to tylko moje przepuszczenia.

dla takiej osoby z tyloma popelnionymi przestępstwami nie powinno być już pobłażania i powinien dostać wyrok za usiłowanie zabujstwa .

 

H
Haha
Mongol nigdy nie nalezal do ludzi rozgarnietych , nasuwa sie pytanie skad taki typ ma kase na adwokata ?
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska