https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Owoce trafią do naszych dzieci

Przemysław Decker
Piotr Żurawski, Bartosz Śmietanko i Mateusz Michelus, uczniowie Zespołu Szkół nr 2 na Rządzu do sklepiku prowadzonego przez Teresę Kwiatek przyszli wczoraj nie po chipsy albo batony, ale soczyste i  zdrowe jabłka.
Piotr Żurawski, Bartosz Śmietanko i Mateusz Michelus, uczniowie Zespołu Szkół nr 2 na Rządzu do sklepiku prowadzonego przez Teresę Kwiatek przyszli wczoraj nie po chipsy albo batony, ale soczyste i zdrowe jabłka. Piotr Bilski
Żeby uczyć dzieci zdrowego odżywiania osiem grudziądzkich placówek zapisało się do unijnego programu "Owoce w szkole".

Program, który został wymyślony przez posłów Parlamentu Europejskiego, jest realizowany we wszystkich państwach Wspólnoty Europejskiej. Wjego ramach dzieci z trzech pierwszych klas szkół podstawowych mają za darmo otrzymywać owoce i warzywa, m.in. jabłka, truskawki, gruszki i marchew. Do uczniów mają również trafić soki owocowe.

Wnaszym kraju przygotowaniem programu zajmuje się Agencja Rynku Rolnego. Ta instytucja przyjmuje wnioski szkół zainteresowanych udziałem w projekcie.

Dzieci gustują w chipsach i słodyczach

W tym semestrze zamierza w nim uczestniczyć osiem grudziądzkich szkół. Wśród nich "podstawówka" nr 12. Dyrekcja szkoły twierdzi, że owoce i warzywa mogą do dzieci trafić już w październiku.
- Nie wiem jeszcze w jaki sposób będą rozdysponowane pomiędzy uczniów. Nie mamy ich gdzie przechowywać, więc zapewne będą nam dowożone na bieżąco. Nie to jest jednak najważniejsze - mówi Ireneusz Haber, dyrektor placówki. Liczy się, żeby dzieci na co dzień przestały jeść to, co najbardziej szkodliwe, czyli chipsy i słodycze. Weszło to już im w nawyk - Musimy je jednak uczyć, że owoce i warzywa są smaczne, ale przede wszystkim zdrowe.

Mineralna zamiast coli

ydaje się, że coraz więcej dzieci zdaje sobie tego sprawę. Teresa Kwiatek, prowadząca sklepik w Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 2 na Rządzu twierdzi, że uczniowie choć nadal w większości kupują słodycze, nie stronią też od zdrowego jedzenia. - Od jakiegoś czasu, zamiast coli dzieci zaczęły kupować , wodę mineralną i to niegazowaną. To dobry znak - zapewnia Teresa Kwiatek.
A co jedzeniu owoców sądzą sami uczniowie?

- Jest różnie. Czasami kupujemy słodycze, czasem mamy ochotę na owoce. W naszym sklepiku są niestety tylko jabłka, gdyby również były banany albo nektarynki znacznie częściej byśmy po nie sięgali - zapewnia Piotr Żurawski, uczeń Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 2.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

J
Jary
To może być skutek przenikliwej strategi kierownika wydziału edukcji miasta Gudziądza, mającej za cel, wspieranie idei wyszukiwania nowych olimpijczyków, wszak medali, co olimpiada, zdobywamy, co raz wiecej
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska