Wda Świecie - Lubuszanin Trzcianka 2:1
Wda - Lubuszanin 2:1 (1:0)
Bramki dla Wdy: Dariusz Wolski (45.) i Paweł Olszewski (90+2)
WDA: Tomaszewski - Sulowski, Wolski, Żurek, Malczuk - Szczygielski, Wenerski (61. Grzywaczewski) - Ernest, Olszewski, Czerwiński (90+3. Gładek) - Barlik (85. Talaśka)
W 1. połowie przewagę miała Wda, ale niewiele z niej wynikało. Świecianie dobrze grali do pola karnego. Później mieli problem z przedostaniem się przez blok defensywny. Klarownych okazji było jak na lekarstwo. W 1. min. po rajdzie Jakuba Malczuka z lewej strony i zagraniu piłki wzdłuż bramki Wojciech Ernest nie zdążył zamknąć akcji. “Erni" ponownie szczęścia szukał w 20. min., ale piłka po jego główce trafiła tylko w boczną siatkę. W 27. min. groźnie z 16. metrów strzelał Mariusz Barlik, ale czujny był golkiper Lubuszanina Damian Szacfer. Gdy wydawało się, że 1. połowa zakończy się bezbramkowym rezultatem rzut wolny z lewej strony boiska wykonywali świecianie. Leszek Szczygielski dośrodkował piłkę, a przed bramką gości zrobił się "kocioł". W końcu Dariusz Wolski z bliska wpakował piłkę do siatki i Wda prowadziła 1:0.
Po przerwie piłkarze z Trzcianki ruszyli do ataku, ale dobrze na przedpolu spisywał się Robert Tomaszewski. W 55. min. był jednak remis. Najpierw z ostrego kąta strzelał Jan Turowski. Bramkarz zdołał strzał obronić, ale przy dobitce Michała Wawszczaka był bezradny. Pięć minut potem znów było groźnie pod bramką gospodarzy, ale tym razem Wawszczak nie wykorzystał okazji. Później znów inicjatywę przejęli podopieczni Piotra Tworka, ale w ich grze było nadal dużo niedokładności. W ostatnim kwadransie trwał prawdziwy napór na bramkę Lubuszanina. Trzech znakomitych sytuacji nie wykorzystał Wojciech Ernest. Świetnie i szczęśliwie bronił Szacfer. Gdy wydawało się, że w Świeciu nastąpi podział punktów gospodarze w 92. min. wyprowadzili szybką kontrę. Z prawej strony w pole karne piłkę dośrodkował Adrian Talaśka. Ta trafiła pod nogi zamykającego akcję z drugiej strony Pawła Olszewskiego, który precyzyjnym strzałem umieścił ją w bramce tuż przy słupku. Świecianie nie dali już sobie wydrzeć zwycięstwa.