W tym roku trzeba się spieszyć. Kontraktów kluby nie będą podpisywać w grudniu. Nie będzie czasu na długie negocjacje i podbijanie stawek. Kluby będą miały dwa tygodnie: od 1 do 14 listopada, do końca października muszą uregulować kwestie finansowe z tego sezonu. Kolejne okienko transferowe dopiero wiosną przyszłego roku.
Nie brak już mniej lub bardziej oficjalnych informacji o transferowym ruchu w ekstralidze. Na razie zostawmy na boku obu finalistów, ale co dalej? W Zielonej Górze chcą zatrzymać ten skład, ale już niekoniecznie z Markiem Cieślakiem. Trener reprezentacji Polski najczęściej łączony jest z Betardem Wrocław, który wraca na zmodernizowany Stadion Olimpijski i Andrzej Rusko marzy znowu o finale. Betard jest bardzo aktywny na rynku i według nieoficjalnych informacji już dogadał się z australijskim juniorem Maksem Fricke. Na pewno we Wrocławiu zostanie Tai Woffinden.
Odejściem z Zielonej Góry straszy także Patryk Dudek, który jest rozczarowany żółwim tempem negocjacji na temat przedłużenia kontraktu. Rozmowy z pewnością nie będą łatwe, bo w perspektywie debiutu w Grand Prix żużlowiec liczy na podwyżkę.
Tymczasem szara eminencja klubu Robert Dowhan już ogłosił, że Falubaz stracił na porażce w półfinale przynajmniej 1,5 mln zł i do podwyżek zapewne nie będzie chętny do podwyżek. A pewno będzie chciał więcej choćby taki Jason Doyle, zwłaszcza jak stanie na podium mistrzostw śwata.
Może ktoś skorzysta? Wydaje się mało prawdopodobne i to raczej tylko straszenie na pokaz. Dudek był w podobnej sytuacji w 2013 roku, miał świetną ofertę z Unibaksu, ale wykorzystał ją jedynie, żeby podbić stawkę w Falubazie.
Unia Leszno: będą duże zmiany?
Spore zmiany szykują się natomiast w Lesznie, poczynając od fotela prezesa, przez trenera na składzie zespołu kończąc. "Byków" nie poprowadzi już Adam Skórnicki, któremu już wygasł kontrakt, a na ewentualne baraże podpisze zapewne umowę-zlecenie. Z Leszna raczej na pewno odejdzie Nicki Pedersen, najbardziej prawdopodobny kierunek to Rybnik.
Tegoroczny beniaminek ekstraligi marzy teraz o czymś więcej niż utrzymaniu, a do tego potrzebuje jeszcze jednego lidera (dogadał się już z Grigorijem Łagutą), tym bardziej, jeśli straci Maksa Fricke. Duńczyk powinien być z sezonu na sezon tańczy, ale wciąż stać go na wiele i może być niezłą opcją. A jeśli do tego duetu dołączy jeszcze Matej Żagar?
Co zrobi Janusz Kołodziej?
Najatrakcyjniejszym kąskiem na rynku może być jednak Janusz Kołodziej. Jeden z najlepszych Polaków w ekstralidze czeka na rozwój sytuacji w Tarnowie. Z Unią jest mocno związany, czy aż tak, żeby zostać w I lidze? Być może, jeżeli z klubem pozostanie główny sponsor. Niewykluczone zresztą, że "Jaskółki" pozostaną w ekstralidze, bo chętnych do awansu specjalnie nie widać. Albo inaczej: chętni może by się znaleźli, ale brakuje im kasy lub infrastruktury.
Przypomnijmy, że szkielet drużyny jest już w Grudziądzu: kontrakty przedłużyli Antonio Lindbaeck, Artiom Łaguta, Krzysztof Buczkowski i Rafał Okoniewski. Rozpoczęły się rozmowy z Tomaszem Gollobem, ale do porozumienia daleko. Niewykluczone, że będą trwały wiele tygodni i będą uzależnione od kolejnych ruchów kierownictwa MrGarden GKM.
Najbardziej poszukiwani na rynku mogą być juniorzy. W tym roku 21 lat kończą m.in. Bartosz Zmarzlik, Krystian Pieszczek i Paweł Przedpełski. Od lat mistrzostwa nie zdobyła drużyna bez przynajmniej jednego dobrego młodzieżowca. Takich zawodników będą z pewnością szukać w Toruniu, Grudziądzu czy Zielonej Górze.