Pieskie życie bez dobrego pana

Błąkające się, zaniedbane, wychudzone psy to dość częsty widok na lipnowskich ulicach. - Nie ma dnia, bym nie zobaczył gdzieś jakiegoś bezpańskiego zwierzęcia! - denerwuje się Czytelnik. - Niektóre psy zachowują się agresywnie. Co się stanie, jeśli któryś nagle zaatakuje?

Od dnia, w którym na dziedzińcu Szkoły Podstawowej nr 5

pojawił się duży pies o bezpieczeństwo swoich pociech boją się rodzice. - Dzieci nie zdają sobie sprawy z zagrożenia, próbują podejść do zwierzęcia, pogłaskać, podzielić się kanapką, a przecież pies może być chory na wściekliznę! - mówi mieszkanka Lipna. Nasi Czytelnicy są przekonani, że problem będzie narastał. - Zbliża się sezon urlopowy, ludzie planują wakacyjne wyjazdy, niektórzy nie mają z kim zostawić swojego pupila więc po prostu wyrzucają go z domu - przekonują.

Potrzebę zaradzenia tej sytuacji dostrzegają także władze miasta. - W naszym mieście nie ma miejsca, do którego można by _oddać psa czy kota - potwierdza Franciszek Patan, który zajmuje się sprawami obrony cywilnej i ochrony środowiska w Urzędzie Miejskim. - _Niestety, wielu ludzi jest bardzo nieodpowiedzialnych, kupują zwierzę, a gdy im się znudzą, po prostu wyrzucają je z domu. Franciszek Patan mówi, że osoby, które zauważą na ulicy bezpańskie zwierzę, powinny go o tym poinformować. - Zajmą się nim nasze służby komunalne - zapewnia.

Ostatnio problemem zainteresowali się lipnowscy radni. - Będziemy o tym rozmawiać podczas obrad komisji przestrzegania prawa i porządku publicznego, chcemy zaprosić na spotkanie powiatowego lekarza weterynarii - mówi Dorota Łańcucka, wiceprze-wodnicząca Rady Miejskiej. Burmistrz Janusz Dobroś zastanawia się nad budową schroniska dla zwierząt. - Planuję zorganizować sesję władz miasta, gminy i powiatu, wystąpię wtedy z inicjatywą budowy wspólnego schroniska - zapewnia burmistrz.

Jak rozwiązać problem bezpańskich psów, czy budowa schroniska to dobry pomysł? Czekamy na Państwa opinie - tel. 054-232-22-22 lub 0510-026-111.