https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Plan dla Glinek? Toruńscy radni podejmą pierwszą decyzję w tej sprawie

SZS
Sławomir Kowalski, archiwum
Podczas dzisiejszej (28.02) sesji, toruńscy radni mają podjąć decyzję w sprawie sporządzenia nowego planu dla terenów na Glinkach, gdzie cztery lata temu, podczas budowy osiedla, zostały znalezione masowe groby z czasów wojny. Wiadomo, że tych grobów może być więcej.

Nowy plan zagospodarowania przestrzennego ma objąć teren między ulicami: Gniewkowską, Poznańską, trasą S-10 oraz linią kolejową. To prawie 83 hektary, na których, zgodnie z przyjętym dwa lata temu "Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta" mają powstawać wielorodzinne budynki mieszkalne i obiekty usługowe. Poza tym planiści widzą tu również miejsce dla ogródków działkowych.

Grunty te to przede wszystkim jednak tereny obozu jenieckiego - najpierw niemieckiego, a później radzieckiego. O znajdujących się tam masowych grobach badacze obozowych dziejów mówili od dawna.

Od dawna również mówiło się o tym, że piaski na Glinkach warto by było przebadać, a ofiary obozów upamiętnić.

O tym, jak bardzo te apele były słuszne, przekonaliśmy się cztery lata temu, gdy na Glinkach rozpoczęła się budowa bloku Toruńskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego.

Robotnicy trafili w wykopie na ludzkie kości. Jak się okazało, na placu budowy znajdowały się trzy masowe groby, z których ekshumowano szczątki ponad trzech tysięcy osób. Głownie niemieckich żołnierzy, uwięzionych tu w 1945 roku przez Rosjan.

Wśród nich znajdowało się jednak również kilka pochówków kobiecych i dziecięcych. Podczas dyskusji, jaka wtedy rozgorzała, pojawiło się również wiele dowodów na to, że na Glinkach przetrzymywani byli także Polacy - jeńcy wcieleni do armii niemieckiej, bądź cywile - ofiary radzieckich łapanek.

Miasto nie zrezygnowało z budowy osiedla. Zmieniło plany tak, aby bloki nie stały w miejscu grobów. Same mogiły zostały natomiast ekshumowane. Wszystkie ofiary, łącznie z kobietami i dziećmi, spoczęły na niemieckim cmentarzu wojennym pod Ełkiem. W ubiegłym roku na Glinkach stanął kamień upamiętniający wszystkich więźniów. Są oni również upamiętnieni w kościele na Glinkach.

Podczas ekshumacji i prac budowlanych w Toruniu toczyła się dyskusja nad sensem lokowania domów w miejscu, które w gruncie rzeczy jest wielkim cmentarzem. W tej sprawie pojawił się apel podpisany przez grupę szanowanych torunian:

"Apelujemy do władz Miasta Torunia o poważne rozważenie sensu kontynuowania inwestycji na terenie obozu, może należy jednak przerwać budowę i powstające obiekty przeznaczyć na cele edukacyjne, muzealne lub takie, które nie będą tak raziły w kontekście miejsca ich powstania na terenie obozowych grobów? Apelujemy o dokładnie przebadanie całego obszaru obozu na Glinkach, mając nadzieję, że również właściciele prywatnych nieruchomości pozwolą przebadać swój teren. Apelujemy do władz Miasta Torunia i prywatnych inwestorów o dokładne zapoznawanie się w przyszłości z miejscami planowanych inwestycji, żeby nie dochodziło już nigdy więcej do równie makabrycznych sytuacji".

Ofiary wreszcie doczekały się upamiętnienia, jednak znalezione w 2016 roku groby, są jednymi z wielu. Kilkaset osób spoczywało w mogile obok pętli autobusowej przy ul. Poznańskiej. Grób ten został odkryty w latach 90. O ludzkich szczątkach wspominali również pracownicy zakładów drobiarskich, mieli je znajdować na terenie zakładu.

O tym, co od 1945 do 1947 roku działo się za drutami obozu, wiemy m.in. dzięki wspomnieniom więźniów, którym udało się przeżyć. Wśród nich był niemiecki szeregowiec Robert Gehrmann, który w 1945 roku, w wyzwolonym przez Rosjan mieście obchodził 18 urodziny.

Z przekazów wynika, że na Glinkach może spoczywać jeszcze kilka tysięcy osób. Wśród nich również więźniarki obozu kobiecego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska