Po meczu Anwilu Włocławek. Frasunkiewicz: - My nigdy nie panikujemy

Anwil skompletował koszykarskiego wielkiego szlema: ma na koncie po dwa zwycięstwa z medalistami z poprzedniego sezonu. Wcześniej już ustrzelił dublety w dwumeczach ze Stalą Ostrów i Zastalem Zielona Góra, w ten weekend po raz drugi w tym sezonie ograł Śląsk Wrocław.

Mecz ze Śląskiem ma zawsze szczególne znaczenie dla fanów, ale dla tej drużyny był kolejnym znakiem gotowości do walki o najwyższe cele. Anwil ograł mocnego rywala mimo wielu problemów, z których najpoważniejszym okazała się kontuzja Kamila Łączyńskiego w pierwszej połowie.

W roli lidera sprawdził się tym razem Kyndal Dykes, który trafił niesamowite 12/15 z gry. - Mieliśmy plan, dobrze go egzekwowaliśmy i walczyliśmy do ostatniej sekundy. Moja skuteczność? Doskonale się czuję w takich akcjach. Trenuję takie rzuty i nie mogę być zaskoczony, choć faktycznie, kilka akcji było z rodzaju pół na pół - powiedział Amerykanin.

Andriej Urlep: - To co trafiał Dykes, to było niesamowite.

Łukasz Kolenda - Anwil ma tylu dobrych zawodników, że jednemu nie idzie, to drugi przejmuje pałeczkę. To nie jest drużyna jednego czy dwóch zawodników, ma wiele opcji na każdej pozycji.

Dlatego nie możemy zapomnieć o Jonah Mathewsie. Amerykanin zrobił swoje, choć mógł być mocno rozkojarzony. O Mahewsie głośno było przed meczem, przede wszystkim z powodu zainteresowania wykupem jego kontraktu przez euroligowy Fenerbahce Stambuł.

- Jestem w szoku, że chłopak po takiej przygodzie był tak skoncentrowany. Miałem kiedyś w drużynie dużo bardziej doświadczonego zawodnika, który po podobnej propozycji przez trzy dni nie wiedział co się dzieje. To pokazuje, że Jonah ma papiery na wielkie granie - podkreśla Frasunkiewicz.

Rozmowy z Fenerbahce skomentował prezes klubu, Arkadiusz Lewandowski: - Turecki klub zaproponował dużą kwotę wykupu, ale podkreślam: wartość buy-out nie była aż tak ogromna (choćby w kontekście wydatków na potencjalnego nowego gracza, licencji, itd.), by ryzykować taką zmianę w kontekście naszych sportowych ambicji. Obecnie uważam rozmowy za zakończone, jednocześnie zdając sobie sprawę, że skoro świetna gra Mathewsa przyciągnęła uwagę Fenerbahce, w przyszłości sytuacja może się powtórzyć.

Trener Frasunkiewicz tradycyjnie podkreślał rolę defensywy. - To nie jest tak, że koncentrujemy się na kimś konkretnym, mieliśmy plan na każdego zawodnika. Oczywiście, na seryjnych strzelcach z pewnością jest próba konkretnej defensywy. W tym meczu Sebastian Kowalczyk wykonał bardzo dobrą robotę przeciwko Łukaszowi Kolendzie. Mieliśmy kilka efektownych zagrań w defensywie, które pomogły nam się rozpędzić. W pierwszych dwóch kwartach często jesteśmy na minusie, ale nie panikujemy. Gramy falami, ale zespół wie, że mecz trwa 40 minut i potrafi wykorzystać swoje szanse - dodał szkoleniowiec.

Po pokonaniu Śląska Anwil ma otwartą drogę do najwyższego rozstawienia przed play off. Z czołowych drużyn PLK zagra jeszcze z Czarnymi Słupsk na wyjeździe i Twardymi Piernikami we własnej hali.