- Faktycznie było tak, że stanęliśmy garstką naprzeciw głośnej i agresywnej grupy - mówi Marzenna Osowicka, jedna z uczestniczek protestu PChS pod pływalnią. - Wśród kontrmanifestantów byli nieciekawie wyglądający osobnicy, pod wpływem alkoholu. Podobno nie byli to pracownicy pływalni, ale jednak trzymali transparenty...
Osowicka podkreśla, że zamysłem organizatorów pikiety nie było antagonizowanie społeczności miasta, ale pokojowe przedstawienie racji. Przypomnijmy, zdaniem PChS Mariusz Paluch jako prezes Centrum Parku powinien ponieść odpowiedzialność za swoje decyzje i stracić stanowisko. Za to, że nie zareagował prawidłowo na przekroczenie norm bakterii w basenowej wodzie. Jak wiadomo, do tej pory stanowiska nie stracił. A dziś być może na ten temat wypowie się rada nadzorcza Centrum Parku. Burmistrz Arseniusz Finster też jest pewnie bardzo zainteresowany poglądem rady na wydarzenia wokół i w Centrum Parku.
ZOBACZ KONIECZNIE: Janusze Tuningu. Te auta szokują... [nowe zdjęcia]
- Na razie nic nie mogę powiedzieć o przebiegu postępowania - podkreśla rzeczniczka policji Justyna Przytarska. - To początkowa faza naszych działań, bo samo zawiadomienie wpłynęło do nas chyba 5 grudnia. Zaczniemy dopiero przesłuchania i trudno przewidzieć, jak długo to potrwa. Zależy to od tego, jak będą się stawiać wzywane przez nas osoby. A musimy też przeanalizować wskazany nam materiał.
Do tematu wrócimy.