Polityczna czasoprzestrzeń bywa mocno zakrzywiona - komentuje Adam Willma

Nic dziwnego, że społeczeństwa (nie tylko zresztą w Polsce) nie mają nic przeciwko temu, żeby owi mandatariusze krążyli sobie na co dzień daleko po orbicie, jak starlinki Elona Muska. Byle nie psuli ziemskiej stratosfery”.

Czasem jednak jakiś odprysk ich gwiezdnych wojenek spada na planetę i trzeba się z nim uporać. Takoż spadła właśnie wypowiedź prezesa Kaczyńskiego o alkoholu i kobietach. A razem z wypowiedzią szefa PiS spadły na Pustynię Błędowską lądowniki władzy i opozycji.

Sprawa oddziaływania alkoholu na kobiety jest nawiasem mówiąc całkiem interesująca, jeśli oczywiście otrzemy ją z politycznego jazgotu. Widać, że prezesowi gdzieś tam dzwoni lektura raportu Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. A znajdujemy w nim m.in. informację, że „kobiety pijące najwięcej alkoholu to osoby w wieku od 18 do 29 lat, pozostające w stanie wolnym (panny i osoby rozwiedzione), mieszkanki miast (powyżej 50 tys. mieszkańców), uczące się i studiujące oraz bezrobotne”.

Wicie, rozumicie co to to za elektorat. Ale żarty na bok, bo sprawa jest poważna. W Polsce pije ryzykownie około 2,5 miliona kobiet, w tym co 10 ciężarna. Kobiety ciągle piją rzadziej niż mężczyźni. Ale to tylko z pozoru uspakajająca informacja. Jeśli wziąć pod uwagę tendencję, to jest ona fatalna – wzrost spożycia alkoholu właśnie w przypadku kobiet jest kolosalny. Do tego wpływ alkoholu na organizm kobiety – bez porównania bardziej destrukcyjny (również w kontekście płodności).

Ale co tam. Cała ta PARPA i jej ustalenia mogą się schować w obliczu tego politycznego ubijania kotleta. Salon wie przecie, że szlachetnym dzierżawcą prawdy o białogłowach jest (nagrodzony uroczyście w Toruniu) Aborcyjny Dream Team. A prezes chrzani trzy po trzy bo ma rozwiązane sznurowadło i kocią sierć na marynarce. Z drugiej strony, prezes, tropiąc przyczyny demograficznego niżu, ani się nie zająknął o tych mieszkaniach, które miały być, a ich nie ma, o tych czynszach, które wystrzeliły przez inflację i o tym wsparciu dla rodziców, którzy stróżują przy terminalnie chorych dzieciach ledwie wiążąc koniec z końcem.

Czyli stabilnie. Na jakiś całe to towarzystwo zwinie się i wróci na orbitę. Najpierw jednak zatankuje rakiety do pełna - za pieniądze z monopolowej akcyzy.