Sezon na "prawdziwe grzyby" dopiero przed nami. Wcześniej wysypały kurki, ale by w skupie otrzymać złotówki, trzeba się było nieźle napracować. Jednak nic straconego, jak spodziewają się właściciele "grzybnych interesów", ostatnie deszcze zrobią swoje. Grzybnia szykuje się do wydania na powierzchnię masy kurek.
Spadają ceny
Jeszcze do poniedziałku za kilogram kurek można było dostać 20 zł. - Dziś podjęliśmy decyzję o obniżce cen o kilka złotych - _powiedział współwłaściciel bruskiego "Fungopolu" Jacek Cis-Bankiewicz. - Po deszczach grzyby są mokre, a to znacznie obniża ich wartość.
W skupie Ireny Jaśniewskiej w Legbądzie stawki za kilogram spadły na "łeb na szyję". W poniedziałek płacono tam jeszcze 21 zł, a we wtorek już tylko10 zł. - Teraz nastąpi wysyp - mówi właścicielka skupu. - Nie będzie jednak tak dobrze jak w ubiegłym roku.
Na kolację i do skupu
- _W lipcu kurek nie było za dużo - mówi czerszczanka, której rodzina chadza codziennie do lasu. - Ale my akurat, tylko na kolację zbieramy.
Wytrwali grzybiarze liczyć mogli jednak na dobry zarobek.
- U nas, to w czwórkę - syn, synowa, wnuczek i ja z mężem, do lasu chodzimy - _powiedziała "Gazecie" Marta Goździelewska ze Śliwiczek. - To pieniądze nie do pogardzenia. W ciągu dwóch tygodni wyszło mi ze siedemset złotych.
Wschodnia konkurencja
W tym roku zyski w interesie wietrzą i przedsiębiorcy. Na wschodzie od dłuższego czasu są bowiem upały i sąsiedzi zza miedzy nie są konkurencją. Rok temu było jednak inaczej.
- _Niemieccy i austriaccy odbiorcy trochę nas wówczas szantażowali, mówili, że czekają na nich z utęsknieniem na wschodzie - _mówi jeden z pragnących zachować anonimowość eksporterów grzybów.
Twarze te same
- Przy sprzedaży widzimy te same twarze - _wyznają "Gazecie" w jednym z czerskich punktów skupów. - Niektórzy przynoszą po 20 deko, ale z reguły przychodzą z większą ilością. Mają też dwa, a bywa, że i dziesięć kilogramów.
Dla niektórych grzyby to kupno codziennego chleba albo jedyna okazja odłożenia złotówek na zimowe miesiące. Są też tacy, którzy zbierają na kupno wymarzonego ciucha, podręczniki czy wyprawienia przyszłorocznego wesela.
Polowanie na kurki
Anna Klaman

Po 21.00 do chłodni Przedsiębiorstwa Handlowego Import-Export "Borowik" Bolesława Ossowskiego z Czerska zaczynają przywozić całodzienny zbiór kurek.
Na wymarsz do lasu - tak jak i podczas jagodowych żniw - szykują się emeryci, bezrobotni i młodzież. Szturm na kurki już się zaczął. Lipcowi zbieracze byli nieco rozczarowani, bo kurek do tej pory nie było dużo.