Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polski Cukier remisuje z Medi Bayreuth. Liga Mistrzów? Trzeba powalczyć w Niemczech [ZDJĘCIA]

(jp)
Polski Cukier Toruń - Medi Bayreuth
Polski Cukier Toruń - Medi Bayreuth Grzegorz Olkowski
Polski Cukier po przerwie prowadził z Medi Bayreuth już 10 punktami, ale nie zdołał utrzymać przewagi. Remis w Toruniu i losy awansu do Ligi Mistrzów rozstrzygną się w Niemczech.

Polski Cukier - Medi Bayreuth 73:73 (18:20, 16:14, 21:17, 18:22)
POLSKI CUKIER: Gruszecki 17 (3), 6 zb., Mbodj 14, Lowery 13 (1), 8 zb., 6 as., Wiśniewski 7 (1), 5 as., Cel 9 (1) oraz Karnowski 5, Diduszko 4, Śnieg 2, Sulima 2
MEDI BAYREUTH: Thomas 18 (2), Hrovat 12 (2), 7 as., Brooks 9 (1), Dimec 4, Doreth 0 oraz Stockton 13 (3), Robertson 8 (2), Wachalski 7 (1), Seiferth 2.

Dla Polskiego Cukru ten mecz, ale i cały dwumecz z niemieckim zespołem był jedną z ważniejszych prób w historii. Klub już wcześniej zrezygnował z miejsca w FIBA Europe Cup, stawiając wszystko na jedną kartę: Liga Mistrzów albo nic. Po wyeliminowaniu Tsmoków Mińsk i Estudiantes Madryt ostatnią przeszkodą do fazy grupowej był Medi Bayreuth, bardzo solidna drużyna z Bundesligi.

Niemcy rozpoczęli już sezon ligowym, więc trudno było liczyć na jakieś wielkie słabości z ich strony. Od początku Medi zaprezentowali solidną i wysoko postawioną defensywę oraz poukładane akcje w ofensywie. Z takim rywalem nie można sobie pozwolić na proste straty. Takie zdarzyły się pod koniec 1. kwarty i od razu z dystansu po szybkich akcjach trafiali z czystych pozycji Adonis Thomas oraz Gregor Hrovat (11:16). Trener Dejan Mihevc natychmiast musiał prosić o przerwę. Na szczęście cały czas w gazie był Karol Gruszecki - 7 pkt w tej części.

Polski Cukier Toruń zremisował pierwszy mecz o awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Wierni kibice wspierali Twarde Pierniki, które nie są bez szans w rewanżu w Bayreuth.Zobaczcie zdjęcia kibiców >>>

Polski Cukier - Medi Bayreuth. Tak kibicowaliście Twardym Pi...

W 2. kwarcie kluczowe zaczęło być pytanie: jak PolskI Cukier wytrwa fizycznie szósty mecz w jedenastym dniu. Być może właśnie z tego powodu zaczęła spadać skuteczność, szybkość reakcji w defensywie. W kilku kolejnych akcjach gospodarze pudłowali z dobrych pozycji i Medi zaczęli odskakiwać (18:25). Niemoc po blisko 3 minutach w 2. kwarcie przełamał dopiero Sulima, ale też po zbiórce w ataku i dobitce.

Trener Mihevc próbował różnych ustawień, bardzo szybko zdecydował się na wariant z duetem Śnieg - Lowery. To poprawiło organizację gry, a trochę także pomógł David Stockton, mało odpowiedzialnymi faulami, w tym niesportowym.
Udało się zatrzymać ofensywę Niemców i odrobić straty (30:31 w 18. minucie). Polski Cukier miał przewagę pod tablicami, bronił całkiem nieźle (przy zaledwie 3 faulach), brakowało jedynie lepszej skuteczności z dystansu (2/9).

Wyglądało trochę, jakby torunianie oszczędzali siły na 2. połowę, którą zaczęli z wielką werwą. Po przerwie za 3 trafił Lowery (41:36). Tym razem to rywale mieli wielkie problemy w ofensywie. Jedynie Thomas radził sobie w indywidualnych akcjach, ale w końcu złapał 3 faul i powędrował na ławkę.

To była obrona całego zespołu i mordercze kontry, których i tak nie udało się wszystkich wykorzystać. Po atomowym wsadzie Gruchy było 48:38 i Niemcy musieli ratować się przerwą. Utrzymali się w grze, dzięki rzutom z dystansu (11/28), w tym dwóch w ostatnich sekundach akcji.

Brooks na początku trafił znowu z dystansu (10 trójka!) i mecz zaczął się od początku (55:54). Świetny był Gruszecki, odpowiadał Stockton. Po punktach Mbodja było 66:59 na 3 minuty przed końcem.

Torunianie fatalnie jednak rozegrali końcówkę. Znowu wróciły proste błędy, rozsypała się defensywa i po serii 0:8 Medi prowadzili 66:67. W ostatnich sekundach była szansa na minimalną przewagę. To Polski Cukier grał ostatnią akcję, ale Sulima pospieszył się z rzutem, a w kontrze trafił na remis znakomity po przerwie Thomas.

Rewanż w czwartek w Bayeruth o godz. 20.

Polski Cukier - Medi Bayreuth opinie po meczu

Dejan Mihevc: - Zagraliśmy sześć meczów w jedenaście dni. A mimo tego moi zawodnicy zagrali twardo i ambitnie, jakby to był ich pierwszy mecz od dłuższego czasu. Bardzo chciałem im za to podziękować. To atletyczny, silny rywal, który trafiał wiele trudnych rzutów. Mamy niezły wynik i będziemy walczyć w rewanżu na wyjeździe.

Krzysztof Sulima: - Zagraliśmy dobre zawody, radziliśmy sobie pod tablicami, graliśmy dużo z kontry. Zabrakło trochę sił, może szczęścia. Nie poddajemy się i chcemy walczyć o awans.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska