https://pomorska.pl
reklama

Polski Cukier Toruń zagra w półfinale Pucharu Polski. Kontuzja czołowego gracza

(jp)
Po serii słabych meczów przełamał się w Warszawie Karol Gruszecki.
Po serii słabych meczów przełamał się w Warszawie Karol Gruszecki. SłAwomir Kowalski / Polska Press
Solidna obrona i aż 15 celnych rzutów z dystansu dały Twardym Piernikom awans do półfinału Pucharu Polski w Warszawie.

Polski Cukier Toruń - TBV Start Lublin 83:71 (19:11, 17:19, 23:21, 24:20)
POLSKI CUKIER: Gruszecki 22 (6), 7 zb., Wiśniewski 19 (3), Diduszko 14 (3), 5 as., Cosey 9 (2), 7 as., Mbodj 6 oraz Śnieg 6, Sulima 4, Krefft 3 (1), Grochowski 0.
TBV START: Lewis 15 (1), Washington 14 (2), Dutkiewicz 10 (2), Szymański 2, Mirković 1 oraz Reynolds 14, 8 zb., Gospodarek 11 (1), Zalewski 2, Czerlonko 2.

Lublinianie z ostatnich jedenastu meczów w lidze przegrali tylko dwa i na turniej finałowy przyjechali po przynajmniej jedną niespodziankę. Polski Cukier zagrał w okrojonym składzie: brakowało nie tylko Aleksandra Perki, ale również Aarona Cela, który nabawił się urazu kostki. To oznaczało, że trener Dejan Mihevc nie miał w składzie ani jednego silnego skrzydłowego.

Torunianie zaczęli nerwowo, ale w końcu Bartosz Diduszko, Glenn Cosey i Karol Gruszecki trafili z dystansu (9:2). Po przerwie dla lublinian kolejne trafienia z daleka dołożył Łukasz Wiśniewski. Polski Cukier miał ograniczoną rotację pod koszem, ale świetnie kreował pozycje na dystansie (8/15 w 1. połowie). Szkoda, że jednocześnie popełniał tak dużo prostych błędów w akcjach pod koszem (2/12 w 1. kwarcie).

W obronie sporo problemów sprawiały dwójkowej akcje rozgrywających TBV Startu z Reynoldsem. Środkowy szybko został najskuteczniejszym graczem swojej drużyny, a przewaga Twardych Pierników stopniała na 5 punktów.

Generalnie jednak obrona dobrze funkcjonowała, zwłaszcza przeciwko Washingtonowi i Lewisowi, którzy w sumie do przerwy uzbierali 12 punktów przy przeciętnej skuteczności. TBV Start w 1. połowie miał 36 proc. z gry.

Po przerwie "trójki" przestały wystarczać. Rywale coraz łatwiej kreowali akcje pod koszem, wykorzystując słaby dzień Krzysztofa Sulimy. TBV Start zbliżał się na punkt, ale znowu dwa razy z dystansu przymierzył Gruszecki.

Torunianie mieli cały czas oparcie w bardzo dobrej defensywie. Lublinianie zostali pozbawienie największych atutów, z kolei Polski Cukier grał coraz swobodniej. W 27. minucie było 52:41.

Lublinianie zakończyli 3. i rozpoczęli ostatnią kwartą od akcji 2+1 i znowu było tylko 5 punktów różnicy. To było przeciąganie liny: przewaga to rosła do ponad 10 punktów, to znowu topniała. W połowie kwarty za trzy trafili Washington i Dutkiewicz (68:65).

Brakowało z pewnością Coseya, który rozgrywał słaby mecz, zwłaszcza w ofensywie (2/10 z gry). Znowu rywale zbliżyli się na punkt i znowu wtedy za 3 trafił Gruszecki, a w 38. minucie TBV Start dobił Wiśniewski. W sumie torunianie wbili 15 "trójek" ze skutecznością ponad 50 procent.

O finał torunianie zagrają w sobotę o godz. 14.00 z PGE Turowem Zgorzelec. Transmisja w Polsacie Sport Extra.

Wybrane dla Ciebie

Ojciec Rafała Trzaskowskiego - wszechstronny artysta. Miał też rolę u Andrzeja Wajdy

Ojciec Rafała Trzaskowskiego - wszechstronny artysta. Miał też rolę u Andrzeja Wajdy

Od czerwca te długi są anulowane! 7 sytuacji, w których dochodzi do przedawnienia

Od czerwca te długi są anulowane! 7 sytuacji, w których dochodzi do przedawnienia

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska