Nasza Loteria

Pomysły "Januszów" na zakupy. Oderwie gałązkę i pomidory ważą mniej. Jajka z kobiałki L włoży do S

Agnieszka Domka-Rybka
Agnieszka Domka-Rybka
Szymon Sarnowski
Pomysłowość klientów sklepów w naszym regionie nie zna granic. Puszczają tam dzieci na rolkach i hulajnogach. Odrywają gałązki warzyw i owoców, żeby były lżejsze i tańsze. Z tego samego powodu przekładają jajka z pudełka L do S. Wbijają paznokcie w pomidory i ogórki.

Nas artykuł "Jedni pakują do wózka jedzenie, inni - dziecko w butach. Bo chce" okazał się wierzchołkiem góry lodowej problemu, jak zachowują się niektórzy klienci sklepów. Lektura komentarzy, które znaleźliśmy pod tekstem w internecie daje smutny obraz polskiego konsumenta na zakupach.

Zobacz także wideo: Smaki Kujaw i Pomorza SEZON 2 ODC 10

Polecamy: Rodzice pakują w wózki dzieci, a my tam przewozimy jedzenie

Ślady po paznokciach w... pomidorach

"Dziecko w koszyku? To jeszcze nic, ja kiedyś widziałem, jak jedna pani przewoziła w nim dwa małe psy. Jedyną osobą, która nie przeszła obojętnie i zwróciła jej uwagę, byłem ja. Reakcja właścicielki? Wylała na mnie całą swoją złość" - napisał "Gość".

Magdalena: - "Pracuję w markecie i krew mnie zalewa, jak widzę dzieci w koszu zakupowym. I uwaga! Nie chodzi tu o małych brzdąców, tylko o prawie nastolatków. Bo biedną dziewięciolatkę nogi bolą, to ją mamusia z tatusiem wsadzają do kosza. Kiedyś widziałam, jak dzieciak stał w wózku i próbował coś sięgnąć z półki. Wyobraźcie sobie, co się stało, gdy mu ten wózek odjechał. Mało tego. Rodzice potrafią wozić dzieci w małych koszach. Przecież market to plac zabaw. Jazda na hulajnodze czy rolkach to rzecz normalna. A, gdy się zwróci uwagę to "się czepiasz". Dzieci potrafią nawet siadać okrakiem w koszyku i pędzić przez market, a rodzice patrzą z głupim uśmiechem".

"Iwona": - Buciki dziecka w koszu są lepsze niż macanki bułek bez foliowych rękawiczek. Kiedyś widziałam, jak starsza pani wyłuskiwała winogrona z gałązek, aby ważyły mniej".

Magdalena: "Pracuję w handlu i mogę dużo takich sytuacji przytoczyć. Niektórzy potrafią z papryki ogonek z pestkami wyjąć. Oczywiście, żeby mniej zapłacić. Albo przełożyć jajka. Z pięciu kobiałek zrobić jedną, bo tamte są ładniejsze".

Magdalena: "Widziałam, jak klientka wkładała jajka L do pudełka z S".
Seba: - "A czy zauważyliście charakterystyczne ślady na sprzedawanych luzem warzywach i owocach, jak pomidory, jabłka czy ogórki? To są, kochani, ślady po ... paznokciach. Fuj!"

Agnieszka: "Przy mnie klientka rozsunęła papierek od masła i zaczęła wąchać, po czym odłożyła ponownie do lodówki".

Daniel: "Wielkie halo, ja mojego 14-letniego kolegę woziłem w wózku sklepowym, dla zabawy. Ale panie ze sklepu przyczepiły się do nas i musiał wysiać. Nie zrozumiały, że mamya tak wesoło było".

"Ja się łoszukać nie dom"

Remi: "Nie ma czegoś takiego, że wszyscy stoją w kolejkach do kas, bo nagle pani niemal bez zakupów stojąca przed nami woła męża z kolejki obok z załadowanym jak na wojnę po burty wózkiem : "Heniek, choć no tu - u mnie będzie szybciej" i pan Heniek z tym mini TIR-em zakupowym wydłuża twoją kolejkę o niemal kolejne 15-20 minut".

Zobacz także: Polecamy także: "Ucz się, bo skończysz na kasie. Klienci wyzywają nas od bezmózgów" [wstrząsający list kasjera]

Andrzej: "Pracuję w dyskoncie. Oto sytuacja z ostatniej zmiany: "Już nabijałem paragon, gdy jakiś "Janusz" powiedział: "Weź mi jednego nie naliczaj, bo łopakowanie zepsute, ja się łoszukać nie dom płacić nie będę". Zaśmiałem się w myślach, bowiem na szkoleniach uczyli nas, jak postępować z takimi typami, często próbują wyłudzić towar za darmo, pod pozorem niekompletności opakowania. Wypowiedziałem wykutą formułkę "Może pan wymienić towar na ten sam, z kompletnym opakowaniem". "Janusz" poczerwieniał ze złości: "Wy złodzieje! 30 zł płacę to wymagam, albo nie liczysz mi tego i ja biorę, albo zgłaszam do kierownika".

Z czego wynikają chamskie zachowania niektórych klientów? - pytamy dr Karolinę Oleksę-Marewską , psycholog, trener kompetencji miękkich i wykładowcę. - Często wyrażają tak swoją frustrację - odpowiada. - Każdy z nas się z nią spotyka, ale są osoby, które gorzej radzą sobie z jej wyrażaniem. Nie uczymy się, w jaki sposób konstruktywnie radzić sobie ze złością, dlatego niektórzy wybierają pracujących w sklepach i zgodnie z przekonaniem "klient nasz Pan", pozwalają sobie na ordynarne zachowania. Część osób w ten sposób buduje poczucie własnej wartości, gdyż na co dzień może spotykać się np. z poniżaniem w domu czy pracy, więc nakrzyczenie na ekspedientkę może być formą postawienia się i uwierzenia w siebie: "w pracy tak nie robię, ale tutaj potrafię, więc nie jest wcale taki beznadziejny". Druga sprawa to wychowanie i panująca kultura. Od małego przez obserwację uczymy się pewnych zachowań, głównie obserwując swoich opiekunów i i starsze osoby w naszym otoczeniu. Dlatego, jeżeli rodzic poniża pracownika sklepu, albo nie szanuje produktów, m.in. odkręca butelki, żeby sprawdzić zapach, rozrywa opakowania - w ten sposób uczy dziecko, że to zachowanie jest w porządku. Edukacja od podstaw to sposób na wypracowanie szacunku, a w przypadku aroganckich klientów prawdopodobnie zabrakło takiej nauki i przykładów z otoczenia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Inwestycje w powiecie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 531

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

w sklepie nieraz jest wesoło i o to chodzi ponuraki

T
Tyle

I jak się sensownie odnieść do bez sensownego nagłówka?! Wymieniacie dwa przykłady jeden normalny który można nazwać przedsiębiorczością zaraz obok oszustwa i narzucacie żeby oba te zachowania wrzucić do jednego worka. Nie! Obrywanie gałązki z pomidorów to nie jest przestępstwo! Nie muszę płacić za to czego nie chce. Jak by to było przestępstwo to do dziś byśmy mieli pomidory na wagę z gałęziami cięższymi od nich samych. ! A wyciągnięcie produktu gorszego mniejszego tańszego lżejszego na bardziej wartościowy to oszustwo i złodziejstwo! Ale to proste... Ale napewno nie zadowalające bo nie wrzuciłem zwykłego Kowalskiego pracującego za najniższą do jednego worka że złodziejem i oszustem.

G
Gość

Popieram większość Polak w sklepie to horror niszczą żrą nieraz widzę w pobliskiej Biedrące niektórych rzeczy za darmo bym nie wzięła bo poprostu się brzydzę jak widzę co klienci wyczyniają jeden wielki WSTYD

P
Prof.dr.hab.
22 lutego, 18:50, Gość:

Rasistowski tekst szkalujący osoby o imieniu Janusz.

Szczególnie jak Janusz jest afroamerykaninem.

R
Robi1

Przeczytałem tylko nagłówek i pierwsze zdanie, ale wystarczy by stwierdzić że autor nie ma pojecia o czym pisze.

Robię zakupy dla 4-6 osobowej rodziny, przeważnie raz w tygodniu. W przypadku pomidorów z ogonkiem tylko nierozgarniety nie odrywa go, skoro w transporcie uszkadzają się wzajemnie i twarde, przeznaczone do zjedzenia za kilka dni, trzeba wyrzucić.

G
Gość

Janusze powinni na[wulgaryzm] do koszyków i spalić te sklepy

B
Basia

Jeżeli uszkodził się towar w koszyku lub

Przez przypadek wzięłam z piłki uszkodzony kasjer pyta czy chcę wymienić tak jest w marketach A nie krzyczę na kasiera że ma przecenić bo nie wezmę to jest wyłudzenie i cwaniactwo bo to nie jest ostatnia sztuka przecenia się ostatnie sztuki poza tym co to obchodzi sprzedawcę czy ty to weżmiesz czy nie takich klientów ma przynajmniej kilku w ciągu dnia

G
Gość

Typowa Agusia. Nie wie toto, że pomidor mający twardy ogonek robi dziury w innym pomidorze i mamy w dziurawym pomidorze bakterie... I dlatego klienci te ogonki odrywają.

G
Gość

Rasistowski tekst szkalujący osoby o imieniu Janusz.

G
Grigorij
11 lutego, 14:22, Gość:

"często próbują wyłudzić towar za darmo, pod pozorem niekompletności opakowania" - jak znam praktyki marketów, to ten dobry produkt trafi do kontenera, najpewniej zamkniętego pod kluczem, albo do niszczarki, albo prosto do śmieciary. Hipokryzja i pazerność tych wyzyskiwaczy niszczących polską gospodarkę nie zna granic.

11 lutego, 15:11, Grzegorz:

Otwórz sobie sklep, taki nieduży, będę do Ciebie przychodzić i wyłudzać- co Ty na to? A jak nie pozwolisz na to, obsmaruje Cię w całej okolicy żeś burżuj i pewnie uczciwie się tego sklepu nie dorobiłeś.

12 lutego, 02:30, Gość:

Ja o marketach, ty o niedużym sklepie. OGARNIASZ RÓŻNICĘ? BO JA TAK.

15 lutego, 08:45, Gość:

Przecież pierwsza osoba ma 100% racji. Sklep nie sprzeda takiego jedzenia (chybaże ktoś przez przypadek się nabierze) i tak (np, jogurt z przerwanym wieczkiem) wyrzuci to do śmieci. Więc co takiego zostało "wyłudzone"? Śmieć. Większość sklepów ma politykę obniżania ceny, a gość z przykładu miał dziwnego szkoleniowca, od paru lat w Polsce prawo zezwala klientom na negocjację cen, zwłaszcza towarów niepełnowartościowych, klient jedynie skorzystał z tego prawa. Nigdzie za granicą nie zostałby tak obcesowo potraktowany.

17 lutego, 12:46, oionionoi:

nigdzie za granicą nie obraża się sprzedawcy....nie pasuje - nie kupujesz .PROSTE?

19 lutego, 15:56, Gosc:

Za granicą nie ma takich Januszy jak w Polsce. No chyba że na polaka trafisz...

???jasne nie ma

G
Grigorij

autor artykułu ma jakieś chyba kompleksy dotyczące pochodzenia za granicą to dopiero numery robią prymitywny artykuł

G
Gosc
11 lutego, 14:22, Gość:

"często próbują wyłudzić towar za darmo, pod pozorem niekompletności opakowania" - jak znam praktyki marketów, to ten dobry produkt trafi do kontenera, najpewniej zamkniętego pod kluczem, albo do niszczarki, albo prosto do śmieciary. Hipokryzja i pazerność tych wyzyskiwaczy niszczących polską gospodarkę nie zna granic.

11 lutego, 15:11, Grzegorz:

Otwórz sobie sklep, taki nieduży, będę do Ciebie przychodzić i wyłudzać- co Ty na to? A jak nie pozwolisz na to, obsmaruje Cię w całej okolicy żeś burżuj i pewnie uczciwie się tego sklepu nie dorobiłeś.

12 lutego, 02:30, Gość:

Ja o marketach, ty o niedużym sklepie. OGARNIASZ RÓŻNICĘ? BO JA TAK.

15 lutego, 08:45, Gość:

Przecież pierwsza osoba ma 100% racji. Sklep nie sprzeda takiego jedzenia (chybaże ktoś przez przypadek się nabierze) i tak (np, jogurt z przerwanym wieczkiem) wyrzuci to do śmieci. Więc co takiego zostało "wyłudzone"? Śmieć. Większość sklepów ma politykę obniżania ceny, a gość z przykładu miał dziwnego szkoleniowca, od paru lat w Polsce prawo zezwala klientom na negocjację cen, zwłaszcza towarów niepełnowartościowych, klient jedynie skorzystał z tego prawa. Nigdzie za granicą nie zostałby tak obcesowo potraktowany.

17 lutego, 12:46, oionionoi:

nigdzie za granicą nie obraża się sprzedawcy....nie pasuje - nie kupujesz .PROSTE?

Za granicą nie ma takich Januszy jak w Polsce. No chyba że na polaka trafisz...

G
Gosc
11 lutego, 14:22, Gość:

"często próbują wyłudzić towar za darmo, pod pozorem niekompletności opakowania" - jak znam praktyki marketów, to ten dobry produkt trafi do kontenera, najpewniej zamkniętego pod kluczem, albo do niszczarki, albo prosto do śmieciary. Hipokryzja i pazerność tych wyzyskiwaczy niszczących polską gospodarkę nie zna granic.

11 lutego, 15:11, Grzegorz:

Otwórz sobie sklep, taki nieduży, będę do Ciebie przychodzić i wyłudzać- co Ty na to? A jak nie pozwolisz na to, obsmaruje Cię w całej okolicy żeś burżuj i pewnie uczciwie się tego sklepu nie dorobiłeś.

12 lutego, 02:30, Gość:

Ja o marketach, ty o niedużym sklepie. OGARNIASZ RÓŻNICĘ? BO JA TAK.

15 lutego, 7:45, Gość:

Przecież pierwsza osoba ma 100% racji. Sklep nie sprzeda takiego jedzenia (chybaże ktoś przez przypadek się nabierze) i tak (np, jogurt z przerwanym wieczkiem) wyrzuci to do śmieci. Więc co takiego zostało "wyłudzone"? Śmieć. Większość sklepów ma politykę obniżania ceny, a gość z przykładu miał dziwnego szkoleniowca, od paru lat w Polsce prawo zezwala klientom na negocjację cen, zwłaszcza towarów niepełnowartościowych, klient jedynie skorzystał z tego prawa. Nigdzie za granicą nie zostałby tak obcesowo potraktowany.

Czyli jak chce jogurt za darmo to robię w nim dziurę żeby był śmieciem tak? I wtedy to jest ok bo niepełnowartościowy prawda?

o
oionionoi
11 lutego, 14:22, Gość:

"często próbują wyłudzić towar za darmo, pod pozorem niekompletności opakowania" - jak znam praktyki marketów, to ten dobry produkt trafi do kontenera, najpewniej zamkniętego pod kluczem, albo do niszczarki, albo prosto do śmieciary. Hipokryzja i pazerność tych wyzyskiwaczy niszczących polską gospodarkę nie zna granic.

11 lutego, 15:11, Grzegorz:

Otwórz sobie sklep, taki nieduży, będę do Ciebie przychodzić i wyłudzać- co Ty na to? A jak nie pozwolisz na to, obsmaruje Cię w całej okolicy żeś burżuj i pewnie uczciwie się tego sklepu nie dorobiłeś.

12 lutego, 02:30, Gość:

Ja o marketach, ty o niedużym sklepie. OGARNIASZ RÓŻNICĘ? BO JA TAK.

15 lutego, 08:45, Gość:

Przecież pierwsza osoba ma 100% racji. Sklep nie sprzeda takiego jedzenia (chybaże ktoś przez przypadek się nabierze) i tak (np, jogurt z przerwanym wieczkiem) wyrzuci to do śmieci. Więc co takiego zostało "wyłudzone"? Śmieć. Większość sklepów ma politykę obniżania ceny, a gość z przykładu miał dziwnego szkoleniowca, od paru lat w Polsce prawo zezwala klientom na negocjację cen, zwłaszcza towarów niepełnowartościowych, klient jedynie skorzystał z tego prawa. Nigdzie za granicą nie zostałby tak obcesowo potraktowany.

nigdzie za granicą nie obraża się sprzedawcy....nie pasuje - nie kupujesz .PROSTE?

M
M.
16 lutego, 7:56, Bez_Podpisu:

Autorów tekstów o tym, że klienci po to wydłubują szypułkę, żeby pomidory ważyły mniej wystrzeliłabym w kosmos!

Kiedy przychodzi sezon na pomidory- kupuję ich spore ilości! A że w lecie jak to w lecie- jest gorąco, a nikt normalny nie trzyma pomidorów w lodówce, OSOBIŚCIE wydłubuję ostre szypułki, żeby nie raniły i nie dziurawiły mi pozostałych pomidorów!!!

I to jest powód dla którego klienci wydłubują szypułkę! Skoro autor tekstu tego nie robi, znaczy, że w jego domu to wciąż mama robi te zakupy!

Zgadzam się sama tak robię.. Babcia mnie tego nauczyła właśnie po to aby nie ranić pomidorów.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska