Prezydent Boliwii Evo Morales rozpoczął 9 kwietnia strajk głodowy (to nie żart), aby zmusić opozycję w parlamencie do przegłosowania tymczasowej ordynacji wyborczej.
Mam pomysł. Może taką nowatorska metodę zastosować u nas. Proponuję prezydentowi Bydgoszczy pójść w ślady Moralesa, by wystrajkować wybudowanie trasy ekspresowej S5 przez miasto. Wszak prezydent i jego podwładni są całym sercem za tym pomysłem. Jest szansa, że jak się w GDDKiA dowiedzą, iż głoduje włodarz Bydgoszczy, zmiękną im serca i zmienią koncepcję...
Fakt jest taki, że wciąż gadamy o "ekspresówce", której nie ma i długo jej nie zobaczymy. Podczas Euro 2012 zanosi się, że będziemy stali w jednym wielkim korku, próbując pojechać np. na mecz do Poznania. A do Bydgoszczy, Torunia czy Grudziądza nikt z kibiców z Zachodu nie wpadnie, bo jadąc do nas obecną "piątką" pomyślą, że zjechali z drogi i poruszają się jakąś dróżką donikąd... i czym prędzej zawrócą. Jak te ptaki, które zawracają na końcu świata.
Zresztą idąc za przykładem zdesperowanego prezydenta Boliwii warto spróbować strajkiem głodowym wymusić inne rzeczy. Włodarz takiego czy innego miasta mógłby zaprotestować przeciwko obywatelom, którzy mają inne zdanie niż on (co często ma miejsce). Przy okazji będzie o proteście głośno w mediach. Niektórzy przecież wyznają teorię, że "nieważne jak się o nas mówi, byle się w ogóle o nas mówiło"...