Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces wychowawcy ze Stolarskiej - wychowawczynie nie potwierdzają zarzutów

Wojciech Mąka
Wojciech Mąka
Wychowawczynie z ośrodka przy Stolarskiej w Bydgoszczy nie potwierdzają zarzutów z aktu oskarżenia...
Wychowawczynie z ośrodka przy Stolarskiej w Bydgoszczy nie potwierdzają zarzutów z aktu oskarżenia... Tomasz Czachorowski
Kolejna rozprawa Łukasza T., byłego wychowawcy domu dziecka przy Stolarskiej, przełomu nie przyniosła. Ale okazało się, że nie wszystko jest jasne.

Przed bydgoskim Sądem Rejonowym w Bydgoszczy trwa proces Łukasza T., byłego wychowawcy z Bydgoskiego Zespołu Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych przy ul. Stolarskiej. Jak wynika z aktu oskarżenia, miał on znęcać się nad wychowankami placówki - to dzieci z grupy w wieku od 8 do 12 lat. Przypadków takich - zdaniem prokuratury - było kilka. Znęcanie się miało polegać na trzymaniu dzieci na dworze w piżamach, stosowania kary „zimnego prysznica”, bicia mokrym ręcznikiem... Miało także dochodzić do zamykania dzieci w piwnicy i straszenia ich szczurami - Łukasz T. miał dzieciom puszczać piski zwierząt.

Nie przyznaje się

Łukasz T. nie przyznał się do winy. Twierdzi, że zarzuty są fikcyjne, a właściwie podłoże sprawy to konflikt z dyrektorem placówki, któremu zarzucił kiedyś, że bardziej dba o porządek w domu niż o relacje z dziećmi.
Wczoraj na pytania sędzi Małgorzaty Grzelskiej odpowiadały Anna Ł., Marzena Z. i Marta B. - wszystkie to wychowawczynie z tej samej placówce, co Łukasz T. Żadna z nich nie potwierdziła wersji prokuratury - nie słyszały ani nie widziały, żeby oskarżony stosował wymienione w akcie oskarżenia metody.

Dzieci go lubiły

- Dzieci z grupy lubiły oskarżonego - zeznawała Anna Ł. Pracowała z Łukaszem T. tylko przez maksymalnie półtora miesiąca. - Żadne z dzieci nie zgłaszało nam niewłaściwych zachowań oskarżonego - mówiła. - Nie mówiły o straszeniu szczurami, zamykaniu w piwnicy. Nie słyszałam też, żeby Łukasz T. uderzał dzieci mokrym ręcznikiem.
Sąd był zainteresowany tym, czy dzieci czasami kłamią. - Zdarza się - przyznała Anna Ł., przypominając zdarzenie z jej udziałem - jeden z wychowanków niezadowolony z jej decyzji straszył, że pójdzie powiedzieć dyrektorce, że został uderzony.

Czy są tu szczury?

Podobne zdarzenie pamięta ze swojej pracy Marzena Z. - Chłopiec uderzony przez inne dziecko podczas wizytu u babci powiedział, że to ja go biłam - stwierdziła wczoraj przed sądem opiekunka. Przyznała także, iż dzieci wychodziły się kąpać, kiedy woda była zimna. - To było po tym, jak jedna grupa się wykąpała i przychodziła druga, wtedy trzeba było poczakać na ciepłą wodę, ale to dla dzieci nie było jakimś problemem - mówiła Marzena Z. - Nie zauważyłam w zachowaniu oskarżonego niczego niepokojącego.

CZYTAJ TEŻ: Tymi maszynami poskromią zimę w Bydgoszczy [zdjęcia]

- Czy w ośrodku są szczury? dopytywała świadków sędzia i mecenas Edmund Dobecki, adwokat oskarżonego. Marzena Z. stwierdziła, że przez 23 lata pracy, dawno temu, widziała jednego. Z kolei trzecia z przesłuchiwanych wychowawczyń, Marta B., potwierdziła, że w ośrodku szczury są. - Było je słychać, drapanie i chodzenie - zeznała. Ona także potwierdza, że miała przypadek konfabulowania przez wychowanka. Chłopak groził, że naskarży na nią „cioci dyrektor”, że był bity przez wychowawczynię.
Marta B. także nie zauważyła w zachowaniu oskrżonego niczego niepokojącego. - Po jego odejściu żadne z dzieci się nie cieszyło... - zeznała. Słyszała o zabawach w gonienie się z ręcznikiem. - Jak ktoś kogoś dotknął innego ręcznikiem, to zdobywał punkt, dzieci były zadowolone z tej zabawy. Nie sadzę, żeby były to mokre ręczniki - są ciężkie - stwierdziła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Proces wychowawcy ze Stolarskiej - wychowawczynie nie potwierdzają zarzutów - Express Bydgoski

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska