Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Produkcja warzyw w Europie pod znakiem zapytania. Czy sprowadzane na pewno będą zdrowsze?

Agnieszka Romanowicz
Agnieszka Romanowicz
Ubywa substancji do ochrony warzyw, m.in. pomidorów, ogórków i cebuli. W tym sezonie są bardziej narażone na choroby grzybowe, jak zaraza ziemniaka, mączniak rzekomy, alternariozy, Stemphylium. Powierzchnia zasiewów warzyw gruntowych w województwie kujawsko-pomorskim zajmowała w 2020 roku 26,1 tys. ha i wzrosła o 25,8 procent względem 2010 r.
Ubywa substancji do ochrony warzyw, m.in. pomidorów, ogórków i cebuli. W tym sezonie są bardziej narażone na choroby grzybowe, jak zaraza ziemniaka, mączniak rzekomy, alternariozy, Stemphylium. Powierzchnia zasiewów warzyw gruntowych w województwie kujawsko-pomorskim zajmowała w 2020 roku 26,1 tys. ha i wzrosła o 25,8 procent względem 2010 r. Pixabay
- Jeżeli z programu ochrony warzyw będą wycofywane kolejne substancje aktywne, może dojść do takich sytuacji, że w krajach europejskich nie będzie można wyprodukować niektórych gatunków roślin warzywnych – obawia się Piotr Borczyński, główny specjalista ds. warzywnictwa z ośrodka doradztwa rolniczego w Minikowie.

Piotr Borczyński przypomina na stronie KPODR Minikowo, że liczba środków ochrony warzyw jest w tym sezonie mniejsza:

- Co roku z listy znika kilka substancji, które w znakomitej większości nie są zastępowane innymi. Na ich miejsce w programach ochrony roślin niestety nie pojawiają się inne produkty chemiczne ani biologiczne, bardziej przyjazne środowisku.

Ekspert podaje, że w tym sezonie nie można już stosować mankozebu.
- A wraz z nim wielu fungicydów, które doskonale chroniły warzywa przed chorobami grzybowymi – wyjaśnia. - Czysty mankozeb miał też zastosowanie w ochronie wielu gatunków warzyw jako substancja zapobiegająca infekcjom chorób. Z tego względu będzie mniej substancji aktywnych w ochronie, między innymi pomidorów, ogórków i cebuli przed chorobami grzybowymi, takimi jak: zaraza ziemniaka, mączniak rzekomy, alternariozy, Stemphylium. Ze względu na wycofanie mankozebu z rynku zniknie również jedyny produkt do zwalczania mączniaka na warzywach kapustnych, stosowany w produkcji rozsady. Zawierał on bowiem metalaksyl działający systemicznie i chroniący przed mączniakiem rośliny kalafiora i brokułu.

W tym sezonie nie można też stosować bromoksynilu.
- Substancja ta skutecznie zwalczała występujące w ostatnich latach bardzo powszechnie chwasty, np. starca zwyczajnego, marunę, rumianki, psiankę czarną, samosiewy rzepaku i inne chwasty kapustne – wylicza specjalista. - Była to substancja nalistna, a więc działająca bez względu na przebieg pogody. Jeżeli tylko wymienione chwasty wykiełkowały, nawet jeżeli gleba była sucha, co uniemożliwiało zastosowanie substancji doglebowych, to i tak chwasty były doskonale niszczone. Jedynym ograniczeniem była faza rozwojowa cebuli. Im starsze rośliny, tym było więcej objawów fitotoksyczności.
KPODR przypomina, że z rynku wycofane zostały także insektycydy z grupy neonikotynoidów.
- Na szczęście w uprawie warzyw, może nie wszystkich, ale jeszcze można poradzić sobie z ochroną przed szkodnikami – uspokaja Piotr Borczyński. - Nowe produkty wprowadzane na rynek są skuteczne i bezpieczne dla środowiska, ale niestety dość drogie. Istotne jest ich umiejętne zastosowanie. Nie wszyscy czytają etykiety, co powoduje wiele błędów. Np. nie wszystkie insektycydy zwalczają stadia dorosłe owadów, czasami lepiej zwalczać młode stadia larwalne, aby przerwać łańcuch rozmnożeniowy.

Produktów bezpiecznych dla środowiska jest coraz więcej, ale muszą być stosowane profilaktycznie, czyli przed pojawieniem się szkodników.
- Niestety producenci nie są skłonni do wydawania pieniędzy na ochronę, gdy nie widzą problemu – zauważa Piotr Borczyński. - Na rynku pojawiły się również produkty, które potrafią unieruchomić owady dorosłe niektórych gatunków szkodników, ale nikt nie tłumaczy producentom, że szkodzą one tylko tym, które zostały opryskane, a te które przyleciały na plantację później muszą być opryskane ponownie, a koszty nie są małe.
Liczne problemy, wynikające z wycofywania kolejnych środków ochrony roślin, skłaniają specjalistów do pesymistycznych prognoz dla rodzimej produkcji warzyw.

- Jeżeli nadal będą wycofywane następne substancje aktywne z programu ochrony warzyw, może dojść do takich sytuacji, że w krajach europejskich nie będzie można wyprodukować niektórych gatunków roślin warzywnych, a sklepy chcąc nimi handlować będą sprowadzać je spoza Unii Europejskiej i nie będą zwracać uwagi na to, czym są chronione i na pozostałości tych substancji, które na terenie Wspólnoty nie są dopuszczone do obrotu – obawia się Piotr Borczyński.

Z ostatniego spisu rolnego wynika, że w 2020 r. powierzchnia zasiewów warzyw gruntowych w województwie kujawsko-pomorskim zajmowała 26,1 tys. ha (2,8 procent powierzchni zasiewów w województwie, 15,5 procent w kraju) i wzrosła o 25,8 procent względem 2010 r.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska