Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prof. Zajadło: - Wisimy na słowie jednego człowieka. To jakby państwa nie było, ale istniał jakiś drugi obieg pozakonstytucyjny

Karina Obara
Karina Obara
Prof. Jerzy Zajadło: - Gdy poseł Cymański zapewnia o kryształowej czystości prezesa PiS, który nie ma żadnych potrzeb konsumpcyjnych, to zastanawiam się, która żądza pieniądza jest groźniejsza. Czy ta, która służy konsumpcji (ładne garnitury i rezydencje), czy ta, która jest skierowana na realizację pomysłów w zakresie sprawowania władzy absolutnej?
Prof. Jerzy Zajadło: - Gdy poseł Cymański zapewnia o kryształowej czystości prezesa PiS, który nie ma żadnych potrzeb konsumpcyjnych, to zastanawiam się, która żądza pieniądza jest groźniejsza. Czy ta, która służy konsumpcji (ładne garnitury i rezydencje), czy ta, która jest skierowana na realizację pomysłów w zakresie sprawowania władzy absolutnej? archiwum prywatne
Rozmowa z prof. Jerzym Zajadło, prawnikiem z Uniwersytetu Gdańskiego, o wieżach K-Towers i nowych zeznaniach austriackiego biznesmena.

Gerald Birgfellner, składając zeznania w prokuraturze 11 lutego, powiedział, że Jarosław Kaczyński miał nakłonić go do wręczenia 50 tys. zł księdzu z rady fundacji im. L Kaczyńskiego, która jest właścicielem spółki Srebrna. Co to oznacza?

Teraz wiele zależy od prokuratury. Do tej pory posiadała ona niepełne informacje, które pozwalały na pewien „luz” decyzyjny. Nie wiadomo było, czy nie jest to tylko sprawa cywilno-prawna między stronami. Żeby postawić zarzut oszustwa, trzeba przecież udowodnić, że ktoś kogoś celowo wprowadził w błąd. Prokuratura miała więc problem, czy zająć się tą sprawą od strony prawno-karnej. Natomiast teraz zeznania pana Birgfellnera zmieniają postać rzeczy. Złożył on bowiem (poprzez te zeznania) doniesienie o popełnieniu przestępstwa korupcji czynnej i biernej.

Czynnej po stronie austriackiego biznesmena?Tak, a biernej po stronie księdza zasiadającego w radzie fundacji im. L. Kaczyńskiego, która jest właścicielem spółki Srebrna, który podobno przyjął tę korzyść. A po stronie Jarosława Kaczyńskiego, jeśli potwierdzą się te informacje - to jest podżeganie do popełnienia przestępstwa. I teraz prokuratura nie może tego ocenić: to są stosunki cywilno-prawne, my się do tego nie wtrącamy. Jest konkretne zgłoszenie i prokuratura musi podjąć działania wyjaśniające - przesłuchać zarówno księdza, jak i Jarosława Kaczyńskiego.

Prokuratura jest pod skrzydłami ministra Ziobro.
I wiele razy zawiodła zaufanie swoimi działaniami, które wyglądają na ataki instrumentalizowane. Ale tak czy inaczej, prokuratura nie może się już bronić, mówiąc, że w tej sprawie nic nie ma, bo to są stosunki prywatne. Nie wymiksuje się z tego. Musi podjąć czynności prawne, ale do czego one doprowadzą, co wyjaśnią, zobaczymy.

A jaki obraz prezesa PiS wyłania się teraz w sprawie budowy wieżowców K-Towers?
Ta cała historia jest wykorzystywana przez obydwie strony sporu politycznego, który się odbywa ponad naszymi głowami. Jedna strona to bagatelizuje i mówi, że prezes jest krystalicznie czysty, uczciwy, zapewnia, zresztą sprzecznie, że raz to laurka, a innym razem naruszenie dóbr osobistych, które ma skutkować pozwami. A druga strona to niekiedy wyolbrzymia.

Wyolbrzymia, bo mówi, że prezes złamał prawo?
Złamał prawo w tym znaczeniu, że wpisał nieprawdziwe dane w oświadczeniu majątkowym, dlatego że jest tam mowa nie tylko o działalności gospodarczej, ale też o działaniu w imieniu podmiotów gospodarczych na podstawie pełnomocnictwa, które prezes podobno miał. Wszystko to jest strasznie pokręcone. I gdy patrzę na tę całą sprawę jako prawnik, to dostrzegam wiele luk. Strona broniąca prezesa mówi, że mógł działać w imieniu spółki Srebrna i jako członek rady nadzorczej fundacji L. Kaczyńskiego, nawet powinien pilnować tego interesu. Ale przecież członek rady nadzorczej nie jest upoważniony do jej reprezentacji, a prezes ją wyraźnie reprezentował. Mnie bardziej interesuje rola polityczna, którą prezes odgrywa w systemie politycznym, a nie ta, jaką odegrał w sprawie „wież”. Groźniejsza dla nas wszystkich jest ta pierwsza rola.

Co ma pan na myśli?
Choćby wstrząsającą czwartkową wypowiedź ministra Ziobry, który powiedział, że proces legislacyjny w Polsce zależy ostatecznie od słowa Jarosława Kaczyńskiego: tak lub nie. To znaczy, że wisimy na słowie jednego człowieka. To jakby państwa nie było, ale istniał jakiś drugi obieg pozakonstytucyjny. Prawo i państwo przestaje funkcjonować, w zamian jest prawny nihilizm.

A co by było, gdyby Jarosław Kaczyński dobił targu z austriackim biznesmenem i wieżowce K-Towers stanęłyby bez przeszkód?
Jeśli zbudowałaby je spółka powiązana z partią polityczną, a przecież wieżowce należałyby de facto do PiS-u, to byłoby bardzo źle. Naruszałoby to zasady finansowania partii politycznych, tworzyło nierówno-prawną sytuację pomiędzy tymi partiami i tworzyło imperium finansowe PiS, które byłoby jeszcze bardziej groźne. Gdy poseł Cymański zapewnia o kryształowej czystości prezesa PiS, który nie ma żadnych potrzeb konsumpcyjnych, to zastanawiam się, która żądza pieniądza jest groźniejsza. Czy ta, która służy konsumpcji (ładne garnitury i rezydencje), czy ta, która jest skierowana na realizację pomysłów w zakresie sprawowania władzy absolutnej?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska