Przypomnijmy, że wczoraj (18.08) AgroUnia zorganizowała strajk na Warmii i Mazurach. Szczegóły: W Sampławie zakończył się 24-godzinny protest rolników. Czego się domagają?
Na tym nie koniec, 24 sierpnia startują kolejne protesty, również na terenie województwa kujawsko-pomorskiego. Zapowiedziano również strajk w stolicy. Rolnicy domagają się rozmów z premierem Morawieckim, chodzi im m.in. o trudną sytuację hodowców trzody chlewnej.
Sprawdź: Blokada w Kujawsko-Pomorskiem. Gdzie i kiedy będą protestować rolnicy związani z AgroUnią?
Premier Mateusz Morawiecki poinformował podczas konferencji prasowej, że - w sprawie protestów - zwróci się do Ministra Spraw Wewnętrznych. Liczy na "zdecydowaną reakcję". Jego słowa rozsierdziły Michała Kołodziejczaka, lidera AgroUnii.
Na zapowiedź premiera zareagował również samorząd rolniczy.
- Organizowanie zgromadzenia jest zagwarantowane Konstytucją i przysługuje wszystkim, w tym rolnikom. Chodzi o prawo wyrażenia swojego niepokoju o przyszłość i byt swoich rodzin, wskazał Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych.
"Niemal codziennie stwierdza się nowe przypadki grypy ptaków i afrykańskiego pomoru świń (ASF) w gospodarstwach polskich rolników, wobec których państwowe służby są bezsilne. Od stwierdzenia w 2014 roku pierwszego przypadku ASF w Polsce minęło 7 lat. Gospodarstwa utrzymujące trzodę chlewną nie są w stanie ochronić swoich gospodarstw pomimo spełniania wymagań bioasekuracji, co pozbawia je całkowicie środków do życia oraz często możliwości uzyskania odszkodowań. Poza tym ceny na rynku trzody chlewnej oraz stawki, jakie proponowane są rolnikom, którzy znajdują się w strefach z ograniczeniami związanymi z ASF, zmuszają ich do podjęcia radyklanych kroków i wyrażenia swojego niezadowolenia. Polska z eksportera wieprzowiny stała się jej importerem", czytamy w oficjalnym oświadczeniu zarządu.
