Energa SA wczoraj oficjalnie potwierdziła, że jest zainteresowana tą inwestycją i podpisała list intencyjny w sprawie współpracy z Krajowym Zarządem Gospodarki Wodnej. Zadeklarowała zbudowanie drugiego stopnia na Wiśle wraz z elektrownią wodną do 2016 roku. Jest bowiem zainteresowana produkcją energii z tzw. źródeł odnawialnych, ekologicznych - wodnych, wiatrowych, biogazowych. Przy tej okazji jednak skutecznie zabezpieczona będzie przed poważną awarią zagrożona katastrofą włocławska tama. Gdzie powstanie kolejna zapora? Na razie wiadomo tylko tyle, że pomiędzy Włocławkiem a Ciechocinkiem.
Czy budowa dojdzie do skutku w gminie Nieszawa, czy w gminie Raciążek, o tym będzie wiadomo dopiero po opracowaniu raportu oddziaływania tej inwestycji na środowisko. Zdaniem Jacka Szubstarskiego, pełnomocnika Energi do spraw budowy stopnia wodnego poniżej Włocławka wybór konkretnej lokalizacji będzie możliwy najwcześniej w 2012 roku.
Inwestycja ma kosztować około 2,5 mld zł. - Szukamy partnera, który współfinansowałby tę inwestycję i liczymy, że go pozyskamy, jeśli nie w środowisku branżowym, to finansowym - przyznał Mirosław Bieliński, prezes Energi. - Jeśli go nie znajdziemy, będziemy budować sami.
Na razie Energa SA przystępuje do opracowania dokumentacji. Prace te mają zakończyć się do końca 2011 roku. W 2013 planowane jest rozpoczęcie budowy, a w połowie 2016 roku oddanie elektrowni wodnej do eksploatacji. Ze wstępnych założeń wynika, że nowo wybudowana elektrownia będzie osiągać moc od 60 do 100 MW, a rocznie produkować ma energię elektryczną na poziomie 500 tys. MWh. Oznacza to, że do atmosfery nie trafiłoby ponad 500 tysięcy ton dwutlenku węgla.
Energę SA wspierają nie tylko mieszkańcy , oczekujący na zabezpieczenie włocławskiego stopnia wodnego, ale i samorządy. Wicemarszałek województwa Franciszek Złotnikiewicz zadeklarował wczoraj, że Urząd Marszałkowski jest gotów wesprzeć inwestycje towarzyszące budowie elektrowni wodnej, takie choćby jak budowa przeprawy drogowej.
(MAŁGORZATA GOŹDZIALSKA)